przez KOSHI w 05 Paź 2014, 13:11
Ja dalej brnę w Diunę. Przeczytana obecnie jakaś 1/4 i nie jestem tej książki w stanie dalej ocenić. Z jednej strony genialny świat i masa fajnych pomysłów, z drugiej strony jakiś taki toporny styl i fabuła o prędkości wozu z węglem. Problem mam z tą pozycją. Zazwyczaj szybko wiem, czy książkę warto skończyć, czy też nie, lub też czytanie czegoś dalej mnie nie zaskoczy, ale z racji, iż tekst nie jest całkowicie daremny, takie stwierdzenie nie pasuje do Diuny. Być może to jest właśnie fenomen tej książki, że może i chciałbyś ją porzucić, ale coś nie pozwala ci tego zrobić. Fakt, faktem, jest to jednak książka, która przykuła moją uwagę z pośród wielu, o których można zapomnieć z gatunku fantastyki, SF, cyberpunku, czy post apo. Generalnie książki dziele na 4 rodzaje.
1. Te które nie są niczym ambitnym, ale fajnie się czyta.
2. Te, które nie są niczym ambitnym i niekoniecznie czytanie tego sprawia mi radość.
3. Te, które mają w sobie coś, co sprawia, że warto je przeczytać dla samego choćby faktu poznania tego typu literatury.
4. Te, które mają to coś, co sprawia, że książkę pamięta się latami.
Wydaje mi się, że Diuna trafi niestety na 3 półkę, co i tak jest niezłym wynikiem. Jakby zebrać do kupy wszystko, co przeczytałem w tych gatunkach, to byłoby tak:
1. Ołowiany Świt, Ślepa plama, Gra Endera, Apokalipsa Z, Epidemia, Fungus
2. World War Z, Silos, Metro 2033, Czerep Mutanta, Bastion, Drugi Brzeg
3. Piknik na skraju drogi, Droga, Neuromancer, Eden, Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? ,Głowa Kasandry i inne opowiadania
4. Gwiazdozbiór psa
1 gatunek jest prosty do zdefiniowania. Lekka lektura do poczytania bez skomplikowanego udziwniania. Książki tego typu przyjemnie się czyta, bo nie ofiarują wiele i jest to jasna sprawa. 2 gatunek albo udaje, że jest czymś więcej, albo jest zwyczajnie niewypałem w swojej klasie. 3 gatunek to książki natomiast bardzo różne, ale na pewno takie, obok których nie można przejść obojętnie. Książki, które mają to coś. Coś, co dla mnie nie jest jednak 100% atrakcyjne. Piknik kocham za bycie prekursorem i element tajemniczości tej innej, nie znanej z gry Zony. Drogę lubię, bo to majstersztyk pisarski, książka, która rodzi u mnie w głowie wiele pytań. Neuromancer to biblia natomiast cyberpunku, a Eden to świetne SF, które super się czyta i przy którym, też należy się nieco pochylić i zastanowić. Głowa Kasandry to dla mnie świetna odskocznia i spojrzenie z innej perspektywy na SF, a Blade Runner... Blade Runner nie jest dla mnie książką wybitną. Ma natomiast w sobie to coś, czym jest właśnie wyeksponowana empatia i testy Voighta Kampffa. Może pozycja ta nie powala fabułą, ale przesłanie jest jasne - świat idzie do przodu, a my coraz bardziej się od siebie oddalamy. Tak bardzo, że jedynym ratunkiem, by myśleć, że jest się jeszcze człowiekiem pozostaje kupno zwierzęcia, bo z innymi osobnikami tego samego gatunku nie znajdujemy już wspólnego języka. To jest właśnie w tej książce piękne.
Pozostał jeszcze gatunek 4. Jest w nim tylko 1 pozycja. Gwiazdozbiór jest dla mnie książką magiczna. Ma w sobie to nieuchwytne coś, co ociera się o realizm magiczny. Hig... Chyba po części jestem taki jak on. Na wierzchu realista, w głębi romantyk. Może dla tego uwielbiam tą książkę. Za ten fantastyczny klimat i umiejętne połączenie postapo i tekstu, o własnej duszy, o własnym ja.
Pozdrawiam czytających. Piszcie, jakie wy macie swoje rankingi, jak postrzegacie książki. Jestem ciekawy jak inni widzą literaturę.