Takie podsumowanie, fqrff tygodnia.
Niedawno było, ale wpieniają mnie koledzy rowerzyści, ci z gatunku "bo mi wszystko wolno". A takiego wała! Nie powiem, że sam jeżdżę zawsze w 100% zgodnie z przepisami, ale żeby na czerwonym mi się w dupę władować (o orientację nie pytałem
) bo "on jeszcze przejedzie" zanim na prostopadłej będzie zielone? No panie dziejaszku, tak się bawić nie będziemy. Do tego brak ścieżek rowerowych, choć w roku wyborczym HGW chyba stara się poprawić notowania.
Wpienia mnie też pogoda,
primo bo chłodne poranki zaczynają skutkować katarem,
secundo, bo zaraz będzie jesień i znów będę płacić haracze dla zet-te-emu.
I wpienia mnie paru userów (dane znane redakcji), bo pieprzą straszne głupoty na forumie.