przez Pangia w 13 Wrz 2014, 13:15
No ja przyznam, że najpierw planowałem spiracić, a później ewentualnie kupić, jak mi się spodoba (oczywiście, gdy cena spadłaby do jakichś rozsądnych wartości, nie wiem, 80 złotych na przykład). Pograłem chwilę u znajomego (chwilę… ze 3 godziny
) i powiem jedno: kto nigdy nie grał na konsoli, w życiu się nie nauczy na niej grać. Ogarnięcie sterowania autem zajęło mi co prawda jakieś 10 minut, ale po całej sesji dalej nie umiałem trafić nikogo ze strzelby. No i nie kapuję, dlaczego żeby wyłączyć radio w aucie, to trzeba zdjąć kciuk z gałki odpowiedzialnej za skręcanie nim
No i ten arkadowy niemalże model jazdy… Już San Andreas miało realistyczniejszy handling, skręciłeś Infernusem na v-max i leciałeś do rzeki, a w GTA V po prostu się ciężej skręca. A motory to już całkiem, skręcałem sobie z ręcznym na pełnej prędkości i jechałem jak przyspawany do drogi – w SA bym w ten sposób na każdym zakręcie zbierał CJ-a z ziemi
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!