przez Pangia w 13 Wrz 2014, 13:39
Wymieniłem żarówkę w Seacie, bo się przepaliła. Najpierw pomyliłem się i odwrotnie włożyłem, bo nie zauważyłem, że są takie dwa ząbki dla usztywnienia chwytu, trochę mi żarówka pod kątem weszła, to i krzywo świeciła, tak jakby przed odbłyśnik, który rozprowadza światło do przodu. No to wyciągnąłem, otworzyłem reflektor po prawej dla porównania, no dobra, widzę jak to ma być. Włożyłem żarówkę jak trzeba, zapinam ten drut, zapłon, światła – no k♥rwa, identycznie świeci. I chyba trzeba się będzie przejść bo drugą żarówkę, bo wziąłem jakiś zamiennik za dychę i strzelam, że coś w nim jest zj♥bane. Bym chociaż do jakiejś ściany podjechał, żeby sobie sprawdzić, czy nie zezuje przesadnie, ale jak na złość nie ma nigdzie miejsca, żebym mógł poziomo auto postawić, bo wszędzie albo krawężnik, albo pochylenie. Albo trzepak. Albo reflektor jest ch♥jowo wyregulowany, ale nie pamiętam, szczerze mówiąc, jak wcześniej świeciło. Możliwe, że tak samo…
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!