Co was w...pienia

[Pangia]

Re: Co was w...pienia

przez Pangia w 10 Wrz 2014, 15:44

Przykładem jest ZAiKS, który jakiś czas temu żądał kasy za odtwarzanie utworów, które zgodnie z licencją mogły być rozpowszechniane bezpłatnie

Warto dodać, że sprawę przegrał, bo chciał tantiemy za radio grające w zakładzie fryzjerskim
Terminus – no niby tak, ale dajmy na to takie opowiadanie. Wysyła jakiś nołnejm, dostaje się to do Antologii i ile dostaje? Dziesięć groszy za każdy sprzedany egzemplarz książki (bo złotówka już przy kilkutysięcznym nakładzie wydaje się być podejrzanie wysoką kwotą)? I jest sens się o takie coś procesować? Zwłaszcza, że przy jakimś zbiorze opowiadań ktoś siedział i wypi♥rdalał to, co gówniane do śmieci. Książki tak nikt nie redaguje, ale też wiadomo, że jeśli autor spaprze sprawę za pierwszym razem, to już choćby napisał istne opus magnum, to i tak nikt mu tego nie wyda, a to, co ewentualnie zarobił za pierwszym razem już dawno mu rozeszło się na rachunki albo dziwki, koks, tajski boks, jak ma w głowie zmielony MOM zamiast rozumu. Więc nawet, jak te prawa autorskie złamał, to zysku z tego nie ma właściwie żadnego.

[Terminus]

Re: Co was w...pienia

przez Terminus w 10 Wrz 2014, 15:54

żałuję trochę, że to nieszczęsne "TE" nie działa na tej zasadzie co Głuchowski, w kontrolowany sposób rozwijając twórczość Tolkiena

Masz na myśli, że ten rozwój to masowo produkowane przez wyrobników kolejne książki w universum, będące męskim odpowiednikiem Harlequin'ów czy książek Danielle Stell?

To ja podziękuję za taki "rozwój".

[Gizbarus]

Re: Co was w...pienia

przez Gizbarus w 10 Wrz 2014, 15:54

To akurat będzie przykład nieco z innej beczki, ale trafiający w ideę wydawania chłamu.

Eragon - z wielu opinii słyszałem, że książka jest zwyczajnie słaba, do tego bazująca na paru pomysłach podejrzanych u innych (Władca Pierścieni, czy Harry Potter... Zabijcie mnie, nie pamiętam) - fakt, że powodem mogło być to, że została napisana przez jakiegoś szczeniaka. Ale jednak sprzedała się w sporym nakładzie, powstały także dwie części kontynuacji, jeśli dobrze kojarzę.

Rzecz więc w tym, że coś może być beznadziejne - ale i tak się sprzeda, bo albo trafi w lukę rynkową (nawet jeśli jest zrzynką z czegoś, to może przez lata powstał popyt na daną tematykę), albo po prostu podejdzie sporej grupie odbiorców. To, że coś nie podoba się czytelnikom w Polsce, nie znaczy, że będzie też nie odpowiadać tym w Ameryce - a być może i wręcz przeciwnie, tam okaże się bestsellerem.

Jakkolwiek rozumiem racje Terminusa, Gizbarusa, czy Cyca, tak żałuję trochę, że to nieszczęsne "TE" nie działa na tej zasadzie co Głuchowski, w kontrolowany sposób rozwijając twórczość Tolkiena

Częściowo mogę się z tym zgodzić. Z drugiej jednak strony po pierwsze, prawo jest prawem, a po drugie - obawiałbym się, z racji, że Tolkien bardzo wysoko postawił poprzeczkę jakości. Nie ma co tu akurat porównywać z takim Głuchowskim.

[Universal]

Re: Co was w...pienia

przez Universal w 10 Wrz 2014, 16:25

Masz na myśli, że ten rozwój to masowo produkowane przez wyrobników kolejne książki w universum, będące męskim odpowiednikiem Harlequin'ów czy książek Danielle Stell?

To ja podziękuję za taki "rozwój".

Nie. To, że podałem przykład Głuchowskiego nie znaczy, że odpowiada mi poziom uniwersum Metra - co zresztą zaznaczyłem post wcześniej. Chodzi o format.

Częściowo mogę się z tym zgodzić. Z drugiej jednak strony po pierwsze, prawo jest prawem, a po drugie - obawiałbym się, z racji, że Tolkien bardzo wysoko postawił poprzeczkę jakości. Nie ma co tu akurat porównywać z takim Głuchowskim.

No i drugi Nie twierdzę, że należy dać wolny dostęp i niech każdy pisze co mu się podoba. Ale skoro Tolkien się urodził i tworzył, to może się pojawić ktoś, kto w "godny" sposób chciałby kontynuować "dzieło".

Za te kilkadziesiąt lat i tak nibytolkienowskie potworki wyrosną jak grzyby po deszczu. Więc można by było to jakoś uregulować, jeśli znalazłby się odpowiedni chętny.

[Terminus]

Re: Co was w...pienia

przez Terminus w 10 Wrz 2014, 17:57

A znasz jakiś przykład z literatury światowej, by do którejś wybitnej książki inny autor dopisał "ciąg dalszy" trzymający równie wysoki poziom?

[smichal74]

Re: Co was w...pienia

przez smichal74 w 10 Wrz 2014, 18:13

Zje*ał mi się Launcher od lola :_: ja je*ie teraz mnie nudy zżerają

[Universal]

Re: Co was w...pienia

przez Universal w 10 Wrz 2014, 18:21

Jak ładnie bierzesz pod włos. Od stworzenia furtki do istniejących przykładów.

O "wybitnych książkach" (szerokie pojęcie) nie słyszałem. Z "mniej ambitnych" - Clive Cussler. Obiło mi się o uszy, że inni "przejmują" jego serie za jego zgodą. No i część książek napisał wraz ze współautorami. Oczywiście, nie stworzył własnego świata. Tak, to w sumie nie ten poziom złożoności co Śródziemie. Ale chodzi mi o samo stworzenie furtki, nietrzymanie się za wszelką cenę zamkniętego świata i tylko do tego piję.

Zresztą, jeden wuj. Poddaję się, nikogo do niczego tu nie przekonam. Nie moje kredki; ja bym na miejscu spadkobierców pozwolił na licencjonowane wydawanie naprawdę dobrych powieści z uniwersum, walcząc jedynie z badziewnymi podróbkami.

[lehoslav]

Re: Co was w...pienia

przez lehoslav w 10 Wrz 2014, 19:35

A znasz jakiś przykład z literatury światowej, by do którejś wybitnej książki inny autor dopisał "ciąg dalszy" trzymający równie wysoki poziom?

Nie jest to idealny przykład, ale warto go przytoczyć.
Niejaki Mikołaj Jastrzębski tak udanie naśladował Gogola pisząc jakoby fragmenty drugiej części "Martwych dusz" (Gogol przed śmiercią ją spalił), że wszyscy łyknęli, że autorem tych fragmentów jest naprawdę sam Gogol. Nawet jak wyszło na jaw, że to falsyfikat, to wielu ludzi (w tym znawców literatury) nadal nie wierzyło, że to nie oryginał. Dopiero bardzo szczegółowa analiza językoznawcza pozwoliła to jednoznacznie wykazać.

Dla czytających bukwy

[Terminus]

Re: Co was w...pienia

przez Terminus w 10 Wrz 2014, 20:30

Moi drodzy. Wikipedia podaje, że Tolkien napisał /zostało wydane prozą 25 książek w tym trzytomowy Władca Pierścieni i 12-tomowa Historia Śródziemia. Do tego 3 poematy, kilka zbiorów wierszy...
Ile z tego przeczytaliście (ja jak dobrze policzyłem to 6), że koniecznie chcecie jeszcze, żeby wydawać jakieś telenowele z universum?

[User 100]

Re: Co was w...pienia

przez User 100 w 10 Wrz 2014, 20:38

Z tą Historią Śródziemia to też niezłe cyrki były. Na polski przetłumaczono raptem 2 tomy. Miało być przetłumaczonych więcej, ale coś się TE odwidziało i cofnęło prawa autorskie. Teraz nawet zabrania wznowienie tych dwóch przetłumaczonych.
Za to ich akurat nie potępiam. W końcu to konkretne dzieło, do którego przez 70 lat od śmierci autora musi mieć Krzysiu Tolkien prawa, ale dziwi mnie działanie mózgownicy tego dziadeczka. Pozwolił na coś, a nagle zaczęło mu to przeszkadzać xD.

Ale niszczenia książek TE nigdy nie wybaczę.

[Terminus]

Za ten post Terminus otrzymał następujące punkty reputacji:

Chisu,
User 100.

[User 100]

Re: Co was w...pienia

przez User 100 w 10 Wrz 2014, 21:03

Możesz nam oszczędzić dalszego epatowania swoim bólem dupy? .

Możesz ode mnie łaskawie odbić?

Krzysiowi nie zawdzięczamy ABSOLUTNIE nic! Wydał niektóre, nieznane dzieła, dlatego że miał dostęp do szuflady swojego ojca i tylko dlatego. Żadna wielka w tym jego zasługa. Co innego, gdyby on je napisał. Nie wyolbrzymiaj edycji, bo to mogła zrobić właściwie każda kompetentna osoba (i chyba zrobiła, a Krzysiu to jedynie zlecił).
Dla mnie Krzyś mógłby uczciwie zarobić pieniądze, występując w reklamie prezerwatyw. Pokazaliby go w spocie, a lektor tłumaczyłby, że twój niechciany syn mógłby być taki jak on (tj. niczego w swoim życiu konstruktywnego nie zrobić, a tylko utrzymywać się z tego, co sam zarobiłeś).

Ale jak już mówiłem - żyj sobie Krzysiu z pieniędzy staruszka, proszę bardzo, ale daj młodym święty spokój. Niech sobie Śródziemie rozwijają jak im się żywnie podoba.