Co was w...pienia

[lehoslav]

Re: Co was w...pienia

przez lehoslav w 10 Wrz 2014, 14:45

A wiesz, kiedy Pismo Święte skończono spisywać? To po co podajesz tak kretyński przykład?

Przykład nie jest kretyński. Mówimy o "zrzynaniu uniwersum". Czas nie gra tu żadnej roli. Trochę logiki, proszę.

Poza tym, to książka non-profit, więc tym bardziej przykład idiotyczny.

Po pierwsze nie ma znaczenia, czy mówimy o dziele non-profit czy nie, bo mowa jest o "zrzynaniu uniwersum".
Po drugie znam kilka przykładów, kiedy autor we własnym zamierzeniu pisał dzieło o charakterze non-profit, a po jego śmierci jacyś kuzyni babci szwagierki siostry ciągną lub próbują ciągnąć z tego profity. Ze szkodą dla ogółu.

[User 100]

Re: Co was w...pienia

przez User 100 w 10 Wrz 2014, 14:46

A wiesz, kiedy Pismo Święte skończono spisywać? To po co podajesz tak kretyński przykład? Poza tym, to książka non-profit, więc tym bardziej przykład idiotyczny. Potraktuję to jako marny trolling.

Jaki non-profit, skoro do dzisiaj się zarabia na wydawaniu PŚ? Poza tym można wydać książkę w realiach PŚ i jak najbardziej na tym zarabiać. Rozbuchane prawo autorskie, to jak już mówiłem, kwestia ostatnich 100 lat. Na dodatek zostało ono narzucone Polakom przez Anglosasów.

[Gizbarus]

Re: Co was w...pienia

przez Gizbarus w 10 Wrz 2014, 14:51

Czas nie gra tu żadnej roli.

Oczywiście, że gra - w końcu wcześniej ktoś powoływał się na klauzulę mówiącą o tym, że po X latach prawa autorskie wygasają.

Jaki non-profit, skoro do dzisiaj się zarabia na wydawaniu PŚ?

Ale czemu odwołujesz się do tego, co dzieje się dziś? W założeniu to była książka non-profit - to, że realia czy portfele co niektórych sprawiły inaczej, to już nie problem.

Na dodatek zostało ono narzucone Polakom przez Anglosasów.

Ah, czyli teraz rozumiem, że pora na spiski żydo-masońskie?

Prawo traktujące o własności intelektualnej może i nie jest idealne - ba, na pewno nie jest. Ale gdyby nie istniało, byłoby jeszcze gorzej. Tak samo jak dziś z policją - jaka jest, taka jest, ale bez niej nawet nie miałbyś się do kogo zwrócić o pomoc, gdybyś dostał w mordę/został okradziony. Zwłaszcza, jeśli byłbyś rudy

[Gizbarus]

Za ten post djcycu otrzymał następujące punkty reputacji:

Gizbarus,
User 100.

[Terminus]

Re: Co was w...pienia

przez Terminus w 10 Wrz 2014, 14:52

Na dodatek zostało ono narzucone Polakom przez Anglosasów.

Ach te wspaniałe czasy, kiedy można było bezkarnie kraść...

[User 100]

Re: Co was w...pienia

przez User 100 w 10 Wrz 2014, 15:07

A wracając do PŚ to czuję jad do samej religii

Niby gdzie widzisz jad do samej religii? O Piśmie Świętym tylko żeśmy wspomnieli i nic więcej. To też mityczne prześladowanie katolików, o którym się czytam na różnych frondelkach? A może to ty jesteś wojującym katolikiem, skoro czujesz nienawiść, tam gdzie jej nie ma.

[Terminus]

Re: Co was w...pienia

przez Terminus w 10 Wrz 2014, 15:12

Wnosząc po Twojej, powyższej wypowiedzi to jednak masz jakiś problem z religią.
Kto normalny czyta Frondę? Z jakich by tego nie robił powodów

[Pangia]

Re: Co was w...pienia

przez Pangia w 10 Wrz 2014, 15:20

Ale się onarzekaliście. Przyrównajcie se książkę do gry: druga książka w tym samym uniwersum to nic innego, jak mod. I nikomu nikt nie zabrania brać pieniędzy za mody do np. Stalkera. Nie jako „kup moda”, tylko „wyślij SMS, odeślemy ci PIN, który se wpiszesz na stronie i dostaniesz dostęp do linków do pobrania”. Tak, jak to było z jakimś tam patchem do Fify aktualizującym polską ekstraklasę, jakaś tam strona właśnie tak robi, że za SMS-y odsyła kody do pobierania. To to samo, tylko inaczej nazwane. „udziel wsparcia ludziom, którzy byli odpowiedzialni za wydrukowanie tej książki, przyniesienie papieru do drukarni i przywiezienie tuszu”, nie „kup książkę”.
A jak książka będzie ch♥jowa, to i tak nikt jej nie kupi. Ludzie nie są aż takimi frajerami, dzisiaj produkt musi się samemu umieć obronić, nie jakimiś hasłami „KSIĄŻKA W UNIWERSUM TOLKIENOWSKIM”, bo jak potencjalny czytelnik zajrzy na pierwsze pięć stron i zobaczy, że to gówno, to odłoży na półkę i jeszcze odradzi komuś, kto po nią sięgnie. O i finał rozgrywek.

Kto normalny czyta Frondę? Z jakich by tego nie robił powodów

Dużo ludzi, głównie dla śmiechu Mi też się, co prawda dość rzadko, ale zdarzy, ale to głównie po kliknięciu w nadesłany przez kogoś link.

Ostatnio edytowany przez Pangia, 10 Wrz 2014, 15:24, edytowano w sumie 1 raz

[Gizbarus]

Re: Co was w...pienia

przez Gizbarus w 10 Wrz 2014, 15:24

I nikomu nikt nie zabrania brać pieniędzy za mody do np. Stalkera.

No właśnie wedle prawa to chyba raczej zabrania?

A jak książka będzie ch♥jowa, to i tak nikt jej nie kupi.

Nie chodzi o to, czy kupi, czy nie kupi, noż cholera. Chodzi o sam fakt tego, że ktoś po prostu korzysta z TWOICH pomysłów bez TWOJEJ zgody, rozumiesz? Ktoś obcy wchodzi ci do chaty, sra ci do zlewu w łazience, zabiera żarcie z lodówki i sobie idzie - będzie ci to odpowiadać, jak rozumiem? Albo w najgorszym przypadku będzie ci to obojętne, według twojego toku rozumowania?

[Pangia]

Re: Co was w...pienia

przez Pangia w 10 Wrz 2014, 15:28

Grigorowiczowi nikt tantiemów za mody do Stalkera nie odpala, a też nie musi mu się podobać, że ktoś grzebie w plikach gry. I nie mów, że ma z tego profity, bo ktoś kupił grę, bo np. takie Left 4 Dead 1 jest już dawno zapomniane przez Valve – do tego stopnia, że L4D2 częściej jest na promocjach czy to -50%, czy nawet za darmo, jest częściej aktualizowane i ma wsparcie dla Linuksa, chociaż jakby chcieli, to mogliby ciągnąć forsę z obu gier naraz.

[Terminus]

Re: Co was w...pienia

przez Terminus w 10 Wrz 2014, 15:29

Różnica jest taka jak umieszczaniem opowiadań na forum a opublikowaniem ich w "Antologii".
Pierwsze nawet jeżeli nie jest do końca legalne to jest na ogół akceptowane przez posiadaczy praw autorskich.
Drugie, jak nie masz licencji jest złamaniem prawa.

[Universal]

Re: Co was w...pienia

przez Universal w 10 Wrz 2014, 15:36

Nie chodzi o to, czy kupi, czy nie kupi, noż cholera. Chodzi o sam fakt tego, że ktoś po prostu korzysta z TWOICH pomysłów bez TWOJEJ zgody?

Generalnie tak. Ale faktem jest, że Tolkien nie żyje i swojego aktualnego zdania na ten temat nie wygłosi i robią to za niego inni, którzy dla rozwoju nie zrobili nic; no i to, że ci "inni" często zachowują się jak hieny. Przykładem jest ZAiKS, który jakiś czas temu żądał kasy za odtwarzanie utworów, które zgodnie z licencją mogły być rozpowszechniane bezpłatnie

Jakkolwiek rozumiem racje Terminusa, Gizbarusa, czy Cyca, tak żałuję trochę, że to nieszczęsne "TE" nie działa na tej zasadzie co Głuchowski, w kontrolowany sposób rozwijając twórczość Tolkiena