Witam wszystkich!
Osobiscie uważam Czyste Niebo za najbardziej lipną część z całej trylogii.
Wstęp był mimo wszystko bardzo ciekawy, gdyż nigdy nie miałem do czynienia z frakcją 'czyste niebo'. Z nieoficjalnych źródeł dowiedziałem się że tak naprawdę czyste niebo to frakcja która była odpowiedzialna za operację 'świadomość Z' oraz w jakiś sposób kontrolują lub współpracują z monolitem.
Mimo wszystko gra sama w sobie jest bardzo kiepska. Co chwile pojawiają się questy o obronie bunkrów, oraz atakowaniu baz nieprzyjaciela które ściągają z głównej fabuły. Czyste niebo nie daje graczowi żadnej swobody, a ciągłe walki pomiędzy frakcjami zamieniły zonę w trzecią wojnę światową oraz istny terror.
Przeciwnicy pojawiają się nie wiadomo z kąd - przykładowo wykosiłem całe wysypisko z nieprzyjaciela, a po 10 minutach pojawił się ich cały legion, mimo że wszystkie drogi na inne tereny były kontrolowane przez stalkerów.
Bardzo trudno zarobić pieniądze, a liczba artefaktów dostępnych w grze jest bardzo uszczuplona w stosunku do Zewu Prypeci.
Wielkim minusem jest brak Prypeci. Osobiśćie zawsze miałem sentyment do tego miasta gdyż oddawało ono super klimat razem z Elektrownią. Zamiast tego, twórcy dodali 'szpital' oraz 'limańsk' które są centrum 'wielkiej masakry', gdzie się nic nie robi oprócz strzelania.
Kolejnym minusem jest brak labolatoriów które dodały by klimat grze w porównaniu z Cieniem Czarnobyla gdzie było ich sporo.
Sumując, według mnie, Czyste niebo to najgorsza część jaka mogła zostać wydana