przez Yoavek w 03 Sie 2014, 21:48
Zdarzyły się Wam najsmutniejsze momenty w grach? Gdzie nie mogliście powstrzymać łez? Opowiedzcie
W pierwszej części Mass Effecta jak lecieliśmy na tą planetę gdzie trzeba było wysadzić atomem (nie pamiętam bo długo nie grałem). Jako, że grałem pierwszy raz niczego się nie spodziewałem i byłem cholernie wciągnięty w fabułę. Przypływamy do bazy Salarian i tam gadam z Wrexem o leku na Genofagium (oczywiście z broniami wycelowanymi) i nagle bum. Ashley go zastrzeliła. Oczy wielkie i załzawione, buzia otwarta i zwiecha na parę minut. Pierwsza myśl "Co do ch**a" zaraz słyszę ten tekst Ashley "Tak trzeba było". Ja głowa w biurko, rękoma wale we wszystko wokół i tylko takie "SUKA SUKA SUKA...". Cały poziom przeszedłem z taką adrenaliną, że na poziomie trudnym i Garrusie pokonałem go w 20 sekund max. Potem jak musiałem wybrać między Ashley a Williamem (?) to po prostu...
"Czuję się jak ktoś, z kim nie pozwoliłbym pieprzyć się mojej własnej córce, i jednocześnie jak ktoś, z kim, będąc tą córką, chciałbym się pieprzyć bardziej niż z kimkolwiek innym." ~Marylin Manson
Amerykanie są jak Rosjanki; im więcej ich tłuczesz, tym bardziej cię kochają.~Józef Stalin