Przed elektrownia zabawilem sie w rambo i wszedlem w aleje snajperow. BTR przejezdzajacy po jednym z gosci ktory do mnie strzelal to przedni widok.
Przy zlomowisku, ruszylem w strone bramy i o dziwo, bandziory ustawily sie w jednej linii. Pierwszy obrywał od kompana za plecami a ja spokojnie tylko szedlem
W obozie wolnosci, kiedy podszedłem do bohatera przy ognisku, jeden z kolesi wyciagnal gitare i zaczal grac. Reszta wstała i rozeszła sie, byle z dala od niego. Podobnie bylo w Barze.