przez MCaleb w 20 Lut 2008, 22:57
Może i ja coś skrobnę od siebie.
Myszę mam od kilku lat 'bajerancką', bo Logitech G5. Może ma tylko trzy klawisze, a kółko porusza się w trzech płaszczyznach (przód-tył, lewo-prawo i wciśnięcie), tak jest bardzo wygodna i nie narzekam. Obciążenie ustawiłem sobie na średnio ciężkie (lubię poczuć, że mam coś w łapie ;).
Poprzednia mysz optyczna Logitecha za 25zł służy mi do dziś dzień na innym komputerze. Niezbędne były lekkie poprawki, coby łapała kliknięcia (ma już swoje lata silnej eksploracji) oraz dorobiłem jej nóżki (oryginalne sylikony odpadły w mrokach dziejów), a na dzień dzisiejszy sprawuje się jak nówka ze sklepu.
Podkładka natomiast jest QcK mini Steel. "Szmacianka". Służy mi głównie do wydzielenia miejsca na mysz (zawsze mam niezły burdel na biurku). Dodatkowo jak pier... uderzę w nią pięścią, to nie zostają wgniecenia, jak na podkładkach piankowych. Może kurz się zbiera na nieużywanych obrzeżach, lecz przynajmniej się nie drze, jak moja poprzednia 'twarda' podkładka (której wierzch tak naprawdę był powleczony cienką warstwą folii).
Jak już o podzespołach mowa, to mam podświetlaną klawiaturę. Kupiłem ją tylko z jednego powodu - litery na klawiszach nie mają prawa się zetrzeć.
There is nothing in this world worth believing in...