https://www.youtube.com/watch?v=Wt0dut-vmFkSobotni wieczór chciałem spędzić z dobrym kinem akcji z szybkimi brykami w roli głównej, więc w ręce wpadły mi dwa tytuły: "Need for Speed" i "Wyścig po Życie - Getaway". W ostateczności padło na ten ostatni. Prawdę powiedziawszy podszedłem dosyć sceptycznie do tego filmu (zwłaszcza, że dziewczyna nalegała na obejrzenie go...)
Na szczęście tytuł okazał się być miłym zaskoczeniem i całkiem apetycznym filmem akcji. Fabuła nie jest specjalnie skomplikowana, ale to wcale nie czyni jej nudną. Wszak dalszy obrót zdarzeń w głównym wątku można łatwo przewidzieć, ale dzięki niezwykle dynamicznej akcji ze srebrnym Mustangiem w roli głównej może wszystko wybaczyć. A dzieje się w filmie naprawdę dużo - w końcu film opiera się na tytułowym wyścigu (a właściwie pościgu).
W tym momencie muszę pochwalić twórców, gdyż pościgi policyjne, ogólna szaleńcza jazda, wcale nie są przesadzone i nierealistyczne jak np. w serii "Fast & Furious" (która z każdą kontynuacją robiła się coraz debilniejsza...). Wprawdzie będzie sporo eksplozji i widowiskowych wywrotek, ale wcale nie sprawiają, że film staje się śmieszny i mało poważny jak w/w tytule. Samochody nie będą przelatywać po dwieście metrów w powietrzu, nie będą eksplodować po uderzeniu w hydrant, nie będzie jazdy na wstecznym przy stu na godzinę, oraz nie dostrzeżecie czołgów na autostradzie. Miejsce akcji rozgrywa się w Sofii, a więc w Europie (duży plus), gdzie są wąskie i kręte uliczki - dlatego też nie liczcie również na "mistrzów prostej". W tym filmie po prostu czuć szybkość samochodu. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie ujęcia z "pierwszej osoby", z kamery umiejscowionej na przednim zderzaku. Bliskość asfaltu i nieprzesadzona dynamika wymijanych pojazdów, przechodniów, obiektów wciska w fotel.
Jedyne do czego mogę mieć zastrzeżenia to do drugoplanowej bohaterki - Seleny Gomez, która po prostu w ogóle nie pasuje do klimatu i tempa całej produkcji. Ostra jazda, strzały, wybuchy, twardy i zimny jak skała Brent Magna za kółkiem, a obok niego wyglądająca jak czternastolatka dziewczynka, która zgrywa super-ultra-hiper inteligentną buntowniczkę-informatyka. Strasznie upośledza film...
Podsumowując: naprawdę kawał dobrego kina, który zaskoczy swoją prostotą, ale nie zrazi głupotą i idiotycznymi efektami specjalnymi. Nie zanudzi długimi, dennymi i przesadnie patetycznymi dialogami, a przede wszystkim poczujecie czystą, niczym nieskażoną prędkość. Moja ocena 7/10.