Jeśli nie masz problemów kardiologicznych lub neurologicznych, to zawsze możesz przetrwać noc na energetykach. Po prostu po drugim czy trzecim, łączonym z etanolem, zwrócisz treść żołądka i zaczniesz od nowa samą tauryną i kofeiną się ładować. Jakieś trzydzieści godzin przetrwasz bez problemu, pod koniec będziesz mieć zdzichowy humor. Nie zdziwię się, jak koniec końców ja zrobię coś takiego (możliwie bez turbulencji gastrycznych)
A policja? Dał nam przykład Sylwester Wardęga, jak uciekać mamy
PS Dziękuję za zmianę tła na normalną.