Chłopaki, nie ma co marudzić, nawet, jeśli Kowek nie zapewni Wam hurys, fajerwerków, fontanny z angielskiego piwa i striptizu snorka, to chyba i tak warto się spotkać, zobaczyć swoje morduchny, spotkać i walnąć browara z ludźmi, z którymi się tyle godzin przegadało na szołcie o pierdołach i życiowych sprawach...
Dla mnie ten czynnik ludzki jest najbardziej intrygujący i nie ukrywam, że najbardziej czekam na spotkanie z Wami, a nie odpustowe atrakcje