Ostatnio przyjąłem na klatę belgijski bimber (zresztą ch*j wie, czy belgijski, w Belgi kupiony natomiast był), voltaż 45%, posmak mirabelek. Wchodził pięknie, szkoda, że ino ćwiarteczka mi przypadła, ale teściu ma tego więcej, może kiedy jeszcze poczęstuje. Wyglądało to mniej więcej tak:
Natomiast wspomniany Chivas również mnie nie urzekł. Nie jestem smakoszem whisky i tym podobnych, ale w sumie to najlepiej wychodzi stosunek ceny/smak - Grant. Ballentines taki sobie, Jim Beam niezbyt szałowy, Jameson ok, a Johny Walker Red Label - nie tykam, je*ie jakimiś farbami, czy bejcą. Mogę jeszcze Jacka Danielsa sączyć. Innych trunków tego typu nie znam, a chyba, że Dark Whisky z Biedronki
.