[Opowiadanie] Kordon - 21:00

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

[Opowiadanie] Kordon - 21:00

Postprzez marcel w 02 Lut 2008, 22:53

Zapadał zmierzch. Liście poruszane wiatrem szeleściły niespokojnie. W obozie stalkerów w Kordonie, przy dużym, jasnym ognisku siedziało kilkunastu kotów i bardziej doświadczonych poszukiwaczy artefaktów. Sidorowicz wytargał ze swego bunkra skrzynkę wódki, z najnowszej dostawy. Tego właśnie było potrzeba stalkerom. Rozluźnili się, a po chwili cała gromada śpiewała stary, bardzo popularny szlagier. Tylko dwóch strażników i Wilk pozostało w stanie trzeźwym. Ten ostatni siedział na beczce, tuż za kręgiem światła, rzucanego przez płomienie ogniska i co jakiś czas mruczałł po cichu, pod nosem: „Jak dzieci, ku*wa, jak dzieci”.

Dookoła ogniska licytowano się właśnie, kto przyniósł więcej cennych artefaktów. Było jasne, że gdyby zapytać o to Sida, zakład wygrałby Naznaczony, który czasem znikał na całe dnie, by powrócić z Wysypiska z całym plecakiem wypełnionym cennymi znaleziskami. Ale alkohol dodawał animuszu, a Naznaczony, jak zawsze cichy i mrukliwy, siedział na ziemi, niedaleko Wilka.

-Ostatnio widziałem za nasypem stado psów… - zaczął jeden z nich.
-Ooo, słuchajcie go! Psa zobaczył! I co? spie*dalałeś pewnie, aż ci się z dupy dymiło? – zapytał Waśka Morderca.
-I kto to mówi. Pamiętacie jak się zlał w spodnie, jak go nastraszyliśmy w nocy? – zarechotał pierwszy, zwany Pedantem.
-Ile mam powtarzać, to była zimna woda – zawarczał Waśka. – Wypchajcie się gównem Kuzniecowa. – Major był zadeklarowanym tchórzem i sku*wysynem. – Idę srać.

Kłótnia o artefakty toczyła się dalej, tymczasem Morderca ruszył szybkim, trochę niepewnym krokiem w stronę wychodka. Zanim zniknął w mroku, Naznaczony zdążył zauważyć, że opuścił już spodnie, odsłaniając blade, zakroszczone pośladki. Powstrzymał się od rzucenia jakiejś złośliwej uwagi, pociągając łyk wódki. Minęła może minuta, gdy od strony kibla rozległ się przeraźliwy, wibrujący krzyk.

-O cholera, coś go wciągnęło do sracza! – wrzasnął uradowany i kompletnie pijany Pedant.

Wilk nie stracił jednak czujności i od razu poderwał się na równe nogi, odbezpieczając swego Aks-u. Także Naznaczony zmienił pozycję, klękając i wyciągając z kabury przy pasie Forta 15.

-Uciekajcie do piwnic – krzyknął do kotów Wilk.

Nim którykolwiek z nich zdołał się choćby ruszyć z miejsca, z mroku wybiegł Waśka. Był śmiertelnie blady, a spodnie miał opuszczone do kostek.

-Ratujcie! – krzyknął, a potem poślizgnął się i runął na ziemię, zaledwie kilka metrów od najbliższego stalkera.

Wszystko to działo się tak szybko, że Naznaczony ledwo zarejestrował następne wydarzenie. Z miejsca, w którego przed chwilą pojawił się Morderca, wyleciało upiorne zwierze, znacznie masywniejsze od zwykłego psa, czy nawet wilka. Właśnie, wyleciało, nie wybiegło – nibypies oddał niesamowity, kilkunastometrowy skok. Był to wyjątkowo potężny, wściekły potwór, z żądzą mordu w ciemnych, błyszczących oczach.

Wylądował na plecach niezdarnie gramolącego się na nogi Waśki i wpił kły w szyję bezbronnego mężczyzny. Wilk krzyknął i pociągnął za spust. Aks-u plunęło ogniem, długa seria prawie rozerwała mutanta na pół. Także Naznaczony kilka razy strzelił, celując w łeb nibypsa. Modlił się jednocześnie, by nie trafić przypadkiem w leżącego stalkera. Zwierze runęło do tyłu i legło w drgawkach na mizernej, ostrej trawie. Wilk podbiegł do Waśki i zaczął go ciągnąć, byle dalej od mutanta. Strach okazał się niekonieczny, mordercze bydlę było teraz tylko zakrwawioną kupką brudnego futra.

Naznaczony podszedł do rannego i pochylił się ku jego twarzy, szukając choć słabego pulsowania na szyi. Po chwili podniósł się i z kamienną twarzą powiedział:
-Nie żyje.

Parę tygodni opowiadanie leżało na dysku, ale w końcu je odgrzebałem. Braci Stalkerska - do komentarzy :P

EDIT: Pozwoliłem sobie zmienić trochę wygląd [mini] opowiadania, by było bardziej przejrzyste i lepiej się czytało. Dziękuję ta komentarze. :wink:
Ostatnio edytowany przez marcel, 16 Mar 2008, 17:20, edytowano w sumie 1 raz
marcel
Opowiadacz

Posty: 436
Dołączenie: 31 Lip 2007, 17:48
Ostatnio był: 29 Paź 2020, 15:47
Kozaki: 193

Reklamy Google

Postprzez Stalk3r w 02 Lut 2008, 23:06

Fajne,_uśmiałem się z tekstu "z dupy ci się dymiło"._Pisz dalej. ;)

Jedyne co w tym temacie mogłem zrobić, to poprawić ten post. Może we wtorek zajmę się komentarzem. - МЦ -
Le Slavic Untermensch
Awatar użytkownika
Stalk3r
Tropiciel

Posty: 314
Dołączenie: 18 Paź 2007, 14:00
Ostatnio był: 24 Cze 2016, 01:41
Miejscowość: Nowhere
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 2

Postprzez Towarzysz Lenin w 03 Lut 2008, 00:19

Ostatnio często zdarza mi się czytać opowiadania w tym stylu... i co gorsza je lubię. Coś ze mną nie tak?
O cholera, coś go wciągnęło do sracza!

Od dziś ten tekst jest dla mnie kultowy!

Towarzysz Lenin
Wygnany z Zony

Posty: 409
Dołączenie: 25 Sie 2007, 18:15
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:41
Miejscowość: Pokój 771.
Kozaki: 0

Postprzez Tomcium w 06 Lut 2008, 20:58

hehe fajne opowiadanie. podobało mi się z tym wciągnięciem do sracza :P
Awatar użytkownika
Tomcium
Kot

Posty: 26
Dołączenie: 14 Sty 2008, 17:12
Ostatnio był: 26 Sie 2008, 15:10
Miejscowość: Suwaliszki xD
Kozaki: 0

Postprzez Regot w 06 Lut 2008, 22:15

Genialne opowiadanie, przyjemnie sie czyta i jest zabawne. Gratulacje dla autora :D
Awatar użytkownika
Regot
Stalker

Posty: 53
Dołączenie: 20 Gru 2007, 15:30
Ostatnio był: 01 Mar 2014, 01:10
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: --
Kozaki: 1


Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości