Grałem we wszystkie, które wymieniłeś, Cycu. O ile pierwsza część Juiced była spoko (grałem w to razem z ojcem, ne przypominam sobie nadmiaru gołych dup na ekranie), o tyle druga wkraczała już jakościowo na badziewie (model jazdy, próba zrobienia czegoś w stylu Pro Street, otoczka z pół-nagich lachonów). O SRS lepiej się nie wypowiadać... Dno, Woland i metr mułu. Nie dość, że gówniany port z konsoli, to do tego głębia rozgrywki sprowadzała się do odwożenia "modelek" w różne miejsca, a model jazdy wkurzał od poziomu czegoś mocniejszego niż Golf
W każdym bądź razie - nie wiem, czemu czepiasz się tak fabuły NFS2U. Po pierwsze - w samochodówce nie ma co liczyć na świetną, dramatyczną historię, wartą oskara. Po drugie - nie było wcale tak tragicznie. Mieliśmy gangi samochodowe, pomocnicę i takie tam... Oczywiście, brakowało takiego zwrotu akcji, jak w jedynce - gdzie Samantha (czy jak jej tam było) strzeliła na nas focha za jakąś tam z decyzji... No i nie było animowanych cut-scenek, tylko komiksy.
SkullDagger napisał(a):Bida z nędzą ale przynajmniej tuning lepszy niz w nowych NFSach.
Jasne, zwłaszcza w Juiced 2, gdzie kląłem nad głupotą tego, który wymyślił tak idiotyczny sposób tuningu. Chcesz ulepszyć auto? Przejedź kretyński wyścig z idiotycznymi wymaganiami. Potem drugi, potem trzeci... Jeśli chcesz odblokować każdy poziom ulepszenia. Oczywiście potem czynność powtórzyć dla każdej z części w samochodzie
W SRS nie pamiętam z kolei - wiem tylko, że podobały mi się jedynie naklejki, które były nieco lepsze niż w NFSU2.