Wczoraj przeczytałem wiadomość Adama w temacie "co nas wkurza". Powiedział że chciałby należeć do tej części społeczności dla której internet to tylko pomoc i ewentualny kontakt który nie przyciąga i nie zabiera masy czasu.
Od dwóch miesięcy jestem w domu, spalił mi się router i nie mam internetu u siebie. Mimo że mam pieniądze na nowy nie kupuję go. Nie ciągnie mnie już do internetów tak jak kiedyś, wystarczy że na chwilę Hoshkę zwalę z fotela, przeglądnę foruma, maila, stronkę z modami i... I to mnie cieszy! To że nie nadużywam już netu a przede wszystkim pieprzonego facebooka przez 3/4 dnia jak moi znajomi nierzadko starsi ode mnie.
EDIT:
No i wyczekana paczuszka z joyem przyszła co bardzo mnie uradowało. W końcu mogę sobie normalnie polatać. Tak, to odczucie które naprawdę cieszy