Hmm... nigdy nie latałem jak bezgłowy kurczak po Zonie, szczególnie podczas szukania artefaktów. Pamiętam sytuację, gdy zaatakowały mnie pijawki podczas eksploracji pola artefaktów z anomalią wir i innym grawitacyjnym ścierwem. Skończyło się na remisie, ponieważ jedną krawasoskę udało mi się ustrzelić... niestety z drugą wpadłem do karuzeli... i nas troszku zakręciło.
No, jeszcze sytuacja w tunelu obok wojskowych w kordonie (pierwsza gra). Nie chciałem im płacić, więc spróbowałem się przedostać. Efektem mojej irytacji był pieczony Szczur razy 4... za piątym z apteczką i dwoma bandażami się udało.