Dzicz i Prypeć to najbardziej badziewne lokacje z całej gry. Pierwsza ze względu na słaby design i brak klimatu. Nic tam ciekawego do zwiedzania nie ma, nudna jak cholera. Lokacja jest na dodatek umiejscowiona perfidnie w centrum Zony, więc jak się chce gdzieś wrócić to trzeba przez Dzicz. Pod koniec gry miałem już dość tej lokacji. Byłoby to mniej frustrujące, gdyby nie ciągle respawnujący się przeciwnicy w hurtowych ilościach, czy to ludzie czy mutanty
Chcę tylko szybko przejść to nie, muszę się z bandą debili już użerać. I jeszcze te syfiaste questy jak tam wejdę typu: "zabij wszystkie mutanty", których jest od zaje*ania.
Prypeć, za kompletnie zmarnowanie potencjału i zniszczenie klimatu, przez walki z Monolitem.
Ostatecznie to Dzicz jednak, bo do teraz mnie na wymioty bierze jak o niej pomyśle.