To czekam aż wrzucisz filmik, jak tu chimerę bez karabinu rozwalić. Co, na gołe klaty z nią pójdziesz?
Grzechu strzelba to chyba nie karabin, ja biegałem kiedyś z nożem ale poległem tak dużo razy że ubiłem sukę z obrzyna.
A w temacie dla mnie najgorsze są mutanty stadne. Bardziej to tyczy Misery2 (gdzie każde gówno zabija) ale w podstawkach psychopsy, chomicze i znienawidzone przeze mnie snorkasy, iskrzące chimery z Zewu Monolitu (po trzy czasem cztery s(zt)uki spotykałem)
Do pijawek mam sentyment bo pierwszy raz od bardzo dawna czyli od gry doom1 coś mnie przestraszyło do tego stopnia że bałem się o stan mojego serca(inaczej obsrałem się nie na żarty), a było to w podziemiach agro.
Sprawa modów komplikuje ten temat bo w jednych dany potwór jest dziecinną igraszką by już w drugim stać się piekielnie niebezpiecznym zabójcą.