OŚRODEK WYPOCZYNKOWY "BORKI"Spędziłem cały dzień w opuszczonym ośrodku wypoczynkowym w małej wiosce pod Tomaszowem Mazowieckim.
Teren jest strzeżony ale mój tata pracuje jako ochroniarz więc zabrał mnie pokazać jak pracuje.
Takich bloków było tam w sumie 5, każdy porośnięty i... zamknięty.
Znalazłem 2 otwarte mieszkania od zewnątrz, musiałem wchodzić przez balkon.
W środku stan już wygląda o niebo lepiej, jest nawet telewizor.
Niestety prądu ani wody nie było na terenie całego ośrodka więc jedyne co mogłem zrobić w tych pokojach to najwyżej się przespać.
Niedaleko była jeszcze jakaś szopa.
Nie odważyłem się wejść do środka, ale zobaczyłem tam pełną flaszkę (cóż to może znaczyć
).
Moja "baza" była natomiast w głównym i jako jedynym otwartym bloku, czyli w Recepcji.
Piętro było oznakowane "Wstęp tylko dla personelu" co odebrałem jako bezsens bo TYLKO personel ma wstęp na teren CAŁEGO ośrodka.
Na górze już nie było tak kolorowo, wszystkie pokoje wyglądają mniej więcej tak:
W jednym pokoju znalazłem nawet ciekawy magazyn, nadawał by się na skrytkę Stalkera.
Przy wejściu na teren ośrodka kort również jest w nie najlepszym stanie.
A na drugim końcu 2 huśtawki.
Ośrodek dzielił się na 2 części, część z blokami i część z drewnianymi domkami.
Domków było w sumie 50, wszystkie były zabite dechami za wyjątkiem jednego z otwartym oknem, ale nie wlazłem bo ciemno jak w dupie. Wszystkie były rozmieszczone wokół placu zabaw.
Przechodząc przez pola namiotowe (zdjęć nie mam bo czego, puste zarośnięte pola) było WC.
Również nie odważyłem się wejść.
(wiem, dupa ze mnie)
W innym kierunku było drugie wejście do ośrodka, prowadzące do lasu.
Za lasem był zalew, myślałem że może się wykąpie, no ale po podejściu... no cóż.
Ledwo podszedłem zrobić to zdjęcie bo smród nie do wytrzymania.
I pomyśleć że to wszystko jeszcze rok temu funkcjonowało.