przez Red Liquishert w 09 Gru 2013, 18:35
Wiesz, wpadł mi pomysł na questa:
JS - Jakiś Stalker
NG - Nasz Gieroj
B - Brodacz
S - Sowa
JS - Hej, sztywniaku, chcesz łatwą fuchę?
NG - No, dawaj, nie mam dużo czasu.
JS - Aleś mało przystępny... Dobra, do sedna. Ostatnio z braku laku i cukru polazłem na Tartak - ten pijaczyna Kardan mówił, że są tam jakieś stare narzędzia stolarskie i zapasy. No, docieram na miejsce, włażę do głównego warsztatu, zbieram fanty, konserwy - rzygam już nimi, ale co poradzić - zbieram się do wyjścia, a tu na ryj rzuca mi się zombiak! Dobrze, że magazynek miał od AK-47 pusty, bo by zaje*ał jak nic.
NG - AK.
JS - Co?
NG - Nieważne. Co mam zrobić?
JS - Przerwałeś mi, buraku jeden, jak ja mam... a, no tak: odwracam się, coby spier*olić w podskokach, a ten jak mi nie zakurzy w plecy z łapy! Plecak mi zdarł, rzucił gdzieś w kąt i tak do dzisiaj tam ten mój bagaż leży. Ja mam nogę poharataną, pójść nie pójdę, potrzebuję kogoś...
NG - No... a co ja z tego będę miał, oprócz satysfakcji i poczucia, że uprzyjemniłem jakiemuś tchórzowi dzień?
JS - Oj tam, oj tam... Tchórzem nie jestem, po prostu.... to był impuls, no! Idź tam, zabierz mój plecak i przynieś go na Leśniczówkę, tam się rozliczymy. Znam współrzędne niezłego schowka.
NG - Dobra, lecę.
Quest: Odszukaj plecak tchórza
Gieroj dociera na miejsce, załatwia ewentualne zombiaczki, zabiera plecak z głównego budynku.
Quest: Idź się rozliczyć
Gieroj dociera na miejsce. Tam spotyka zleceniodawcę.
NG - Masz plecak. Co z tym schowkiem?
JS - Czekaj, gdzieś tu miałem współrzędne... Fretka, teraz! [słychać uderzenie, bohater pada na glebę, traci przytomność - dasz radę to zrobić?]
Gieroj budzi się, ocenia swój stan. Został okradziony z kasy i większości przedmiotów - zbóje zostawili mu tylko makarowa z jednym magazynkiem.
Quest: Znajdź skur*iela, który cię wykiwał.
Gieroj udaje się więc do Brodacza.
B - Ch*jowo wyglądasz, młody. Łyknij sobie gorzałki...
NG - Nie mam czasu - słuchaj, jakiś gnój zrobił mnie w ciula. Gadał ze mną, nim stąd wyszedłem pamiętasz?
B - Kojarzę gościa, ale nie wiem gdzie teraz jest. Zagadaj do Sowy, może on będzie wiedział. Jak zapyta o płatność, to powiedz, że ja płacę.
NG - Dzięki, stary...
B - Nie ma sprawy. Nienawidzę złodziei.
Gieroj ciśnie do Sowy...
NG - Siemasz, Sowa. Pewna szmata okradła mnie ze wszystkiego...
S - Brodacz coś wspominał... Wiem, gdzie gość jest. Płatność już uiszczona, więc tak - gość szukał u mnie informacji o tanim i bezpiecznym sposobie przejścia na Jupiter. Spiknąłem go z jednym przewodnikiem, mają się spotkać na Szewczence. Spotkanie ma się odbyć zaraz...
NG - Dzięki, nara!
Gieroj ciśnie na Szewczenkę.
JS - Co jest, kur*a?!
NG - Myślałeś, że sobie nie poradzę? Cienka dupa z ciebie, tyle ci powiem. Gdzie Fretka?
JS - Pożarliśmy się o łupy... Hej, stary, wybaczysz kuternodze? Żyć jakoś trzeba...
NG - Pier*ol się [następuje walka]
Po krótkim starciu tchórz pada ranny na ziemię [chyba da się zrobić tak, by gość od razu nie padł, tylko po prostu podkulił ogon?].
JS - Stary... wybacz... ja... nie chciałem, no....
NG - Zdychaj, gnido [Gieroj zabija rabusia jak psa, zabiera jego plecak, swoją kasę i współrzędne schowka ze swoimi fantami]/Dobra, dziś jest w końcu Dzień Dobroci dla Zwierząt... [Gieroj oszczędza, ale tchórz oddaje mu kasę i współrzędne schowka z fantami bohatera plus coś ekstra]
Pierwszy wariant:
Gieroj idzie do schowka, zabiera swoje fanty. Potem wydobywa z plecaka ŚP Jakiegoś Stalkera zamknięty pojemnik. Udaje się do Kardana i za drobną opłatą otwiera pojemnik. W środku jest zestaw narzędzi stolarskich (cennych, bo rzadkich w Strefie), parę konserw i zestaw narzędzi podstawowych dla mechanika.
Drugi wariant:
Gieroj zabiera swoje fanty ze schowka. Zabiera również mocno przerobioną strzelbę SPAS-12 "Miś" oraz zestaw narzędzi podstawowych dla mechanika.
Nagroda:
Pierwszy wariant - zawartość pojemnika, odzyskane mienie
Drugi wariant - odzyskane mienie, strzelba, narzędzia.
Bydlę z pana, panie Red
-
Za ten post Red Liquishert otrzymał następujące punkty reputacji:
- StalkerCell.