Grałem w każdą część wydaną przez SCS, od pierwszego "Hard Truck: 18 Wheels of Steel" po ETS2. Jedyne, co mnie ominęło to ten nieszczęsny Bus Driver - uznałem, że skoro wszyscy opowiadają o nim w sposób dość nieprzychylny, to szkoda mojego czasu (i transferu
).
Zacznijmy od początku, od małej retrospekcji.
Z HT: 18WoS zapoznał mnie kiedyś kolega-sąsiad. Ja wtedy nawet 8 lat nie miałem, jak dobrze pamiętam, toteż gra sprowadzała się do rozpędzania wozu, zderzania się z czym popadnie, czitowania (~ cheattruck6 - czy jakoś tak
)i tak dalej. Dopiero potem zacząłem bawić się w to porządnie. Na pierwszym poziomie trudności (były trzy, a każdy zawierał fragment mapy danego rejonu USA - na łatwym bodaj Kalifornia (Reno, SF, LA), średniego, szczerze mówiąc nie pamiętam, trudny to okolice Chicago i Detroit) mapę znałem na pamięć i nauczyłem się w miarę sprawnego kursowania z towarem od jednego miasta do drugiego.
Strasznie jaraliśmy się tym, jak wiele razy można w takim wozie obrócić kierownicę. I ten pamiętny widok zza nadkola...
Nadeszło 18 Wheels of Steel: Across America. Gra, porównując do poprzedniczki, bardzo innowacyjna. Gracze otrzymali do dyspozycji całą sieć amerykańskich dróg (rozbudowaną - jak na owe czasy), całkiem dobrą fizykę, jeszcze więcej zleceń (w tym niektóre specjalne, pojawiające się na pagerze, najczęściej towary szczególnie niebezpieczne lub ponadgabarytowe (odpady nuklearne, samolot, wojskowe Humvee), za które przysługiwała extra premia). Ogromny wybór - cały czas porównując do poprzedniczki - pojazdów i naczep. No i coś, na co czekali chyba wszyscy grający w pierwszego Hard Trucka - KIERUNKOWSKAZY!!!!
Do dziś pamiętam, jak mocowałem się z marnym Peterbiltem 351 bodajże (w grze określonym mianem "Pacific" - brak licencji) przy każdym ciągnącym się pod górę zjeździe z autostrady
Dalsze części - Convoy, Pedal to the Metal (i jakaś jeszcze jedna, bodajże) - to rozwijanie i drobne zmiany w mechanice. Gra jednak trwała w najlepsze.
Pojawił się 18WoS: Haulin'. Wyglądał znacznie nowocześniej niż poprzednicy - w ciężarówce i naczepach odbijały się inne samochody i budynki, elementy tła też były bardziej dopracowane. System miast nieopartych na kwadracie to czasy Convoy jeszcze, ale tu wreszcie został on dopracowany. Nie raz i nie dwa trzeba było się solidnie nagimnastykować, żeby trafić do wyznaczonej firmy...
Nie wiem, czy na lepszą, ale znacznie zmieniła się fizyka - wozy hamowały zdecydowanie słabiej (oj, dużo razy wpadało się na środek skrzyżowania, bo za późno zaczynałem zwalniać), na śliskiej drodze potrafiło wóz obrócić... Na nawet najlżejszych łukach trzeba było się solidnie napocić, żeby przednia oś nie złapała podsterowności (choć ciężarówka jest ogólnie znacznie stabilniejsza niż samochód osobowy)...
Dalej był 18WoS: American Long Haul, który - gdyby go wydać obecnie - mógłby zostać określony mianem DLC do Haulin'a. Gracze dostali większy wybór tras, ciężarówek i ładunków. I to wszystko.
ETS1, GTS, UKTS - szczerze mówiąc, wolę je pominąć... Owszem, wprowadzały gracza w świat europejskich truckerów, ale zmontowane były (mimo pochwał wobec gry traktującej o Niemczech) fenomenalnie wręcz tragicznie. Ciężarówki załadowane "po korek" od 0 do 100km/h rozpędzały się w trzy sekundy, a hamowały w dwie. Na zakrętach nijak nie dało się ich opanować... Starałem się, jak mogłem - mając Logitechowską Driving Force GT można było poszaleć! - ale nijak nie potrafiłem utrzymać wozu na drodze.
W którymś CDA wyczytałem o Trucks & Trailers. Nie mogę zgodzić się ze zdaniem założyciela tematu. Pomijając konkurencje typowo "wyścigowe" (bo do takiej jazdy fizyka nijak się nie nadawała, choć była lepsza i od ostatnich części "amerykańskich" i europejskich) gra była super. Szczególnie na dobrej kierownicy. Oj, sporo się można było napocić, próbując wykręcić na małym placyku załadunkowym... Nawet z kolegą sobie robiliśmy osobiste zawody - przychodził do mnie i graliśmy, kto szybciej i mniej błędów.
T&T można traktować jako pierwszą betę nadchodzącego wtedy ETS2. Dla SCS Software był to ruch konieczny. Cel: podreperowanie budżetu i zyskanie opinii klientów. Ta firma ma bardzo dobry kontakt z graczami - Czesi wiedzą, że seria nie trafia do mas, więc trzeba sobie zjednać bardziej wyszukaną klientelę i grupę docelową.
Następnie pojawił się STDS: TG. Nazwa - jak nazwa. Nie wiem czemu nie czepiacie się "GTAIV: EFLC"? Przecież to jeszcze więcej!
Szczerze powiem, że pukam się w czoło, jeśli ktoś mówi, że to słaba gra. Widocznie - albo brakuje umiejętności, albo to nie ten klimat. Przeciskanie się zaułeczkami miało moc. Fizyka została podreperowana i choć auta nadal nieco się ślizgały - jako tako dało się "pracować". Podobnie, jak przy poprzedniczce - rozgrywaliśmy sobie z kumplem partyjki. Z tym, że on przy większości mapek wymiękał. Jako tako radził sobie w zawodach stylizowanych na organizowanych rokrocznie przez Scanię "Young European Truck Driver", choć i tak ja byłem szybszy i bardziej precyzyjny. CIEKAWOSTKA: Jedną z ostatnich edycji, nie dalej jak pięć lat temu, o ile się nie mylę, wygrał Polak
Mieliśmy też dużo śmiechu przy zjazdach bez żadnego realizmu. Szczególnie pamiętam "Niebezpieczna piękność" - laweta z koparkami, trzeba zjechać w dół kamieniołomu. Rozpędziłem zestaw do ponad 105km/h i w ostatniej chwili zauważyłem zakręt. Kierownica do oporu w prawo, hamulec, redukcja z 12 na 1 czy 2 bieg (silnik chyba z 3 razy przekręciłem
), retarder, ręczny... Wszystko naraz. Była tam niewielka barierka. Wyrobiłem się - naprawdę "na żyletki" - przed nią.
Druga sytuacja - taka kręta serpentyna we Francji, luzak, trzeba zjechać na parking. Mapka bardzo przypominała jeden z OSów w Richard Burns Rally (w którego też namiętnie graliśmy). Kumpel calutką, od początku do końca, przejechał wielką Scanią bokiem i zaliczył na 100%
Oj, w STDSa się cięło długo i dobrze! Może monotonna, ale wciąż ciekawa i wymagająca trochę pomyślunku
No i wreszcie - ETS2. W sumie, wszystko co mógłbym powiedzieć, powiedzieli już przedmówcy. Dodam tylko od siebie - że SCS nareszcie zrobiło porządną fizykę, dzięki której wóz da się prowadzić. Choć największym maniakom to nadal nie pasuje i co rusz powstają mody zmieniające ten, czy inne (np. zmieniona ekonomia) aspekty gry.
Czekam na coś pomiędzy DLC a kolejną grą, traktującą o autobusach. Według SCS rozgrywka toczyć się będzie na tej samej mapie i chyba nawet będzie można w trakcie gry przesiadać się z ciężarówki do autobusu i odwrotnie.
Ale... jeszcze bardziej wyczekuję zapowiedzianego jakiś czas temu (co prawda, nie śledzę projektu na bieżąco) American Truck Simulator. Jeśli będzie to coś na miarę American Long Haul, ale z grafiką i fizyką ETS2 - biorę w ciemno!
Chciałbym powiedzieć, że oczekuję też moda MP do tej gry, ale obawiam się, że nie przyniesie mi on wystarczającej radości. Parę miesięcy temu spalił mi się silnik force feedback (a co za tym idzie - nie działa potencjometr obrotu kierownicy) w DFGT... Muszę to kiedyś na spokojnie rozebrać i spróbować owy silniczek znaleźć. Nowej nie kupię, a okres gwarancyjny na tą już wygasł.
Zresztą, ETS2 znużył mnie w 2m-ce po premierze. Czasem tylko dla zabawy odpalałem STDS. Według mnie (nawet w trybie swobodnej jazdy) jest lepszy od większego, bardziej rozbudowanego i - mogę chyba tak powiedzieć - bardziej "kochanego" przez SCS młodszego brata.
Sory za wywód
Mam nadzieję, że nie umarliście z nudów podczas czytania.
ED: Dzięki, Wave. Poprawiłem
Właśnie się zastanawiałem - 351, czy 357, ale nie chciało się weryfikować.