przez Universal w 28 Lis 2013, 12:57
Na E-75 też mi parę pięknych bitew wyszło, a np. wczorajsze były gorzej, niż chu*owe.
Celność dział w tej grze jest koszmarna. Normą jest nie trafienie ze stu, czy dwustu metrów, przy celowniku skupionym na czołgu przeciwnika. Wszystko powinno wlecieć w kółko, a jednak nie wlatuje. Lub nie przebija stuprocentowych przebić. Na przykład strzał z Obiektu 704 w bok BatChata, czy z KW-1 w bok KW-1. Obecnie ta gra jest wielokroć bardziej wkur*iająca, niż w październiku 2011, kiedy zaczynałem grę i wszystko było cacy. Lub inne kompletnie popie*dolone sytuacje: jadę E-75. Jestem do przeciwnika ustawiony pod kątem. Zbiorniki paliwa mam z tyłu, a on mi przebija przednią, dolną płytę pod kątem około 60 stopni. Co powinno być niemożliwe, jeśli zgodnie z zapewnieniami, jest ona grubsza niż w E-100. Pocisk, jeśli już przebił, powinien wylecieć bokiem. A ten nie, odbił się kilkukrotnie we wnętrzu czołgu zgrabnie omijając załogę i sprzęt, po czym trafił w zbiorniki paliwa i czołg stanął w płomieniach.
Gdyby nie to, że zbieram ojcu te ćwierćmilionówki za 24 zniszczenia i 7 przetrwań, to bym rzucił to w cholerę. Ale niech ma za co kupić AT-15 i Tortoise'a.
Innymi słowy - WoT ssie (od dłuższego czasu).
Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie.