przez HCNOPS w 28 Lis 2013, 16:53
Właśnie skończyłem Czyste. Po pół roku grania z długimi okresami separacji, w końcu udało mi się dobrnąć do końca. Również uważam CS za słabą. Dlaczego? Może zacznę od plusów, których jest jednakowoż kilka:
+ Noc. Nic nie widać totalnie i to sprawia, że nocne pojedynki są jednymi z ciekawszych, a i przy okazji zwiększa to wartość niedocenianego w SoC noktowizora.
+ System ulepszeń broni i pancerza. Tutaj wręcz nic nie trzeba dodawać. Ulepszona broń, w którą wkładamy kilkadziesiąt tysięcy rubli, może stać się naszym kompanem aż do końca gry. Ceny też nie są zbyt niskie, co czyni ulepszenia rzadkimi i tym samym inwestujemy w jedną, góra dwie bronie.
+ Grafika. Może nie wali na kolana, ale według mnie nieco lepsza niż w poprzedniej części.
+ Artefakty. System zdobywania artefaktów mi się bardzo podoba, zdobycie tych najcenniejszych nie należy do najłatwiejszych, a jaka satysfakcja!
+ Wojny frakcji. Fajny dodatek, który pozwolił z pełną satysfakcją skopać tyłki tępaków z Powinności.
+ Przewodnicy. Co tu dodawać, bardzo ułatwia rozgrywkę, a ceny sprawiają, że nie jest to transport dla biedoty.
No ale, jeśli idzie o wady...
- Przestrzał. Ja rozumiem, że kula jeszcze może przebić drzewo, lub grubą drewnianą skrzynkę, ale gdy ginąłem chowając się nawet za metalową, grubą ścianką, lub za autobusem, albo za betonową ścianą enty raz...
- Lokacje. Zrezygnowano z lokacji podziemnych, co według mnie zubaża rozgrywkę. Dodatkowo na każdą lokację przypada jeden quest, przez co człowiek nie ma powodu wracać na poprzednie mapki.
- Mutanty. Oznaczenie mutantów na mapce w PDA całkowicie psuje nastrój zaskoczenia, czy też polowania na nie.
- Limańsk. Odpowiednik Prypeci z SoC. W porównaniu jednak do Prypeci, Limańsk wypada jak jakiś naprawdę nieudany żart. Budynki w Limańsku są całkowicie niedostępne, zaś zwiedzanie jest niemożliwe. Mamy jedną drogę, którą wręcz jesteśmy zmuszeni iść i nie istnieje jakakolwiek ścieżka alternatywna. 100% liniowości, a i sam klimat Limańska nijak się ma do tego znanego z Prypeci. Walki z wrogiem w Limańsku ograniczają się do 2-3 małych potyczek.
- Elektrownia. Tu to aż żal komentować. Całkowicie zwalona lokacja, gdzie jesteśmy raptem parę sekund.
- Klimat. Cały ogólny klimat jest zwalony i nie czułem takich emocji jak w poprzedniej części. Praktycznie zero muzyki, oznaczenie mutantów, brak jakichkolwiek strasznych sytuacji. No i ta fabuła, ultra liniowa.