Moderator: Realkriss
- I co z tego? Założę się że to dupa, a nie poszukiwacz... - Wtrąciłem się do rozmowy -
To się przekonajmy! Co mam ci znaleźć? Twój mózg?
- Ryj! Jeżeli nie znajdziesz tego ci karzę i cokolwiek by to nie było to cie zaje*ię. Jak znajdziesz i udowodnisz że znalazłeś to w tedy daje ci wszystko co mam, ale jak nie znajdziesz tego w ciągu trzech tygodni to ja z chłopakami urządzimy ci takie piekło że będziesz błagał o śmierć!
- Zgoda, dawaj dryblasie!
- I co z tego? Założę się że to dupa, a nie poszukiwacz... - Wtrąciłem się do rozmowy -
To się przekonajmy! Co mam ci znaleźć? Twój mózg?
Słonko w tym wyjątkowo piękny dzień świeciło mocno
Dzięki temu że martwi zieloni zabawiali Pijawki mogłem spokojnie oddalić się od obiektu, przynajmniej teoretycznie. Odgłosy walki mogą ściągać najróżniejsze poczwary, choć największą szansę na pojawienie się mają watahy psów z bulwolfem alfa.
położenie tylko podczas crashów Zony.
otwarcia mogła by się skończyć pobiciem szyby
Dopiero wtedy uświadomiłem się, że większość zgromadzonych spogląda na mnie ze zdziwieniem, a nawet nieśmiało wytyka palcami. Uświadomiłem sobie, na co się zgodziłem.
Każdy co bogatszy człowiek z poza Zony chce zmieć jakieś trofeum z tond.
Z nieba strzelały pioruny, a sądząc po tym jak były wielkie trafiały tylko w strefę.
Pomyślałem sobie co za durnie podczas deszczu idą na bagna pijawek.
Żeby uświadomić stalkerom że Wolność leci w kulki jeśli chodzi o przetrwanie w zonie, postanowiłem spróbować zabrać przynajmniej jeden karabin martwego od niedawna Zielonego.
Swoją drogą ciekawe jak zachowywała, by się pijawka która wyżłopała by krew jakiegoś pijaka z dziesięcioma promilami.
Na pewno było by co opowiadać przy ognisku: Kiwała się w prawo i w lewo, ''mrugała by'' swoim niewidzialnym trybem i wsysała wodę z kałuży.
Bez dłuższego zastanowienia kilkanaście metrów pokonałem truchcikiem, a gdy zlokalizowałem broń to podniosłem ją i w szybszym tempie udałem się na stacje, gdy za plecami usłyszałem ryk i dyszenie Pijawki. Serce w sekundę zaczęło bić szybciej, a w tedy zaczął się szaleńczy bieg. Sprintem przebiegałem przez drogę, gdy z prawej wyjawiła się Pijawka która pruła na mnie z pełną prędkością. Nagły zwrot w lewo i ślizg po kałuży uchronił mnie przed pazurami dwumetrowego gada z głową kalmara.
Założę się że prułem szybciej niż ten murzyn na olimpiadzie.
- trochę nie mogłem złapać oddechu, ale odpowiedziałem mu
Napiłem się trochę wody, aby móc mówić,
- Jestem ciekaw kto posłał oddział Wolności na bagna w deszcz! To jeden z ich karabinów! Jego właściciel leży w szuwarach i służy za pożywkę dla Pijawek!
Złośliwość rzeczy martwych, upuszczają broń na ziemię gdy wyzioną ducha.
Pilot napisał(a):
Myślę że jako pierwszy wprowadzę pewien myk:
Każdy kto przeczyta to co napisałem w pierwszym poście może nadesłać propozycje jakiejś postaci którą Ekskursor może spotkać na swojej drodze.
Na PW albo pod tematem.
Powróć do O-powieści w odcinkach
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości