Z seriali (nie tylko amerykańskich) to jak dla mnie na dzień dzisiejszy:
Homeland - rewelacyjna gra aktorska i niezła intryga. Oczywiście bez dziwnych akcji się nie obędzie ale chyba nie ma serialu bez baboków.
Breaking Bad - Nierówny serial miał momenty, że chciałem już nie oglądać dalej ale generalnie jako całość super i nie żałuje poświęconego czasu.
Sherlock z Cumberbacherem i Freemanem - niedługi (narazie 6 odcinków po 1,5 godziny) jednak chyba najlepsze przeniesienie Conan Doyla do współczesności (nie polecam za to Elementary - strata czasu i sieczka). Dobra gra aktorska i świetnie zapętlona intryga dr. Moriarity mnie zszokował (pozytywnie). Kręcą 3 serię.
Vikings - Bardzo dobry bo niezbyt przerysowany serial historyczny (oczywiście nie obyło się bez dziwnych akcji) - stroje nie z epoki, węże nie z europy, ale overall dobry bo mimo niedużego jak na seriale budżetu zrobili fają historię i zatrudnili całkiem zdolnych aktorów (gość grający Flokiego powinien dostać oksara
). Bałem się, że będzie dużo magii i jakichś gówien ale jest to wyważone i fajnie wplecione w fabułę. Generalnie polecam ze względu na to, że fajnie pokazano życie i wierzenia wikingów. Czekam na drugi sezon bo zapowiada się nieźle...
Sleepy Hollow - nowy serial całkiem znośna bajka taka w stylu oldschoolowych filmów i sriali lat 80-90. Przygodowy, śmieszny momentami i całkiem ciekawy ze względu na sporą dozę fantasy i różnorakich teorii spiskowych.
Hannibal - Całkiem fajny tylko mało w nim Hannibala Lectera
ale trzyma poziom i dobrze zagrany.
Ze starszych polecam Rzym - obie serie, każdy powinien obejrzeć ze względu na sam scenariusz i fajne wplecenie wątków w historię starożytności. No i nieźli aktorzy oraz nieśmiertelny Tytus Pullo
Trochę przegieli z ilością golizny ale da się znieść.
Z seriali których nie polecam w skrócie bo nie ma się nad czym rozwodzić:
Dexter (aktor grający Dextera mnie załamał), Terra Nova, Dzień Tryfidów (ten nowy - nie wiem jak można było skopać ten film mając tak genialną książkę, dobór głównego aktora to kpina), agenci SHIELD - kupa dla dzieci po 1,5 odcinka miałem już odruchy wymiotne, Revolution - słabizna chyba głównie ze względu na budżet (2 odcinki i dowidzenia). Gra o Tron - po przeczytaniu książki którą gorąco polecam nie byłem w stanie oglądać 3 serii, generalnie się załamałem bo intryga się kupy nie trzyma.
Z seriali które zaczynam oglądać i nawet są ok to jeszcze: Sons of Anarchy - zapowiada się ciekawie,
Zapomniałem tytułu potem uzupełnię (serial o budowie kolei na dzikim zachodzie) całkiem ciekawie się zapowiada.