Powiem tak. Wszystko się rymuje ale brakuje pewnych zasad. Mianowicie układając wiersz trzeba liczyć sylaby by w każdej linijce było po tyle samo. To powoduje że recytując czy choćby czytając, te słowa płyną i stają się melodyjne. Kolejna rzecz to budowa zdań. Dobrze jest czasem pogmatwać nieco zdanie w stylu poetyckim niż iście gramatycznym. Przykładem jest np:
Mruknie coś pod nosem,
a ty zginiesz za pierwszym ciosem.
Moim zdaniem lepiej brzmi:
Mruknie coś pod nosem,
ty zaś zginiesz z pierwszym ciosem.
Fakt faktem brakuje nadal płynności w sylabach ale to by się dało zreperować
Rymować umiesz więc jeśli płynie z ciebie taka wena to twórz dalej i staraj się robić to coraz lepiej. Może być epicko.
To zaś mój wiersz napisany kilka lat temu nie posiada liczonych sylab jeszcze ale za to ma zwydziwiane nieco zdania:
Zza drutów widzę świat który zostawiłem...
Zza światów widać tych których zabiłem...
Nie mam gdzie uciec bo to świat przeklęty...
Nie życiem, miłością lecz śmiercią zaklęty...
Życie me tutaj stało się karą...
To co zrobiłem nie określisz miarą...
Choć sensu to nie ma to myślą przy Tobie...
Szlag jasny trafi! Co ja tu robię?
Dziś akcja się kroi a ja mam pietra...
Bo jest dziś możliwe że pójdę do piekła...
Jeśli dziś zginę a znajdziesz to bracie...
Wyślij to matce niech nad tym zapłacze...
Niech przypomni syna co uciekł w biedzie...
Niech przypomni sobie czas przy obiedzie...
A miłej mej przekaż że jestem jej wierny...
Że gdy tu walczyłem byłem nad dzielny...
Że nie stchórzyłem przed kulą bandyty...
Że mam gdzieś tu dla niej skarb w zonie skryty...
To ci wyryłem na kałasznikowie...
Niech teraz on jak mi służy Tobie...