Nocą dzieci się nudzą.
Rozdział I: Przed wejściem do koszmaru polonisty... Jestem Sasza Mołotow
Tabulatory ze spacji, no nieźle!
Jestem Sasza Mołotow[...]. Jestem narodowości Polskiej, zaś na Ukrainie mieszkam dopiero cztery lata.
Polak o cholernie polskim imieniu Sasza i równie nadwiślańskim nazwisku Mołotow. Ribbentrop się tam gdzieś nie zapodział?
Jestem narodowości Polskiej
Przymiotnik małą literą.
Dwa zdania, ile błędów. A ktoś lepszy ode mnie pewnie jeszcze parę by wyskrobał.
jak byłem mały
Kiedy byłem mały.
Gdy dorosłem planowałem odwiedzić ojca na Ukrainie i zamieszkać z nim, ponieważ nie miałem z nim kontaktu w dzieciństwie.
Genialny plan - nie znać ojca i zwalić się mu do chaty, zamieszkać z nim, choć może być najgorszym gnojem, jakiego zrodziła Ziemia.
kiedy miałem 20 lat
Dwadzieścia, liczbę podawaj słownie.
podał mi swoje dane oraz ulice
"Wasze ulice, nasze kamienice". Podał adres, jak już.
mieszkał w Kijowie niedaleko Czarnobyla
Kijów niedaleko Czarnobyla, Warszawa koło Otwocka, Moskwa koło Tuły.
Gdy dotarłem do Kijowa i wszedłem do domu
Obojętnie którego, pierwszego z brzegu.
Rozmawialiśmy dwie godziny po czym poszliśmy spać, ponieważ była już 1:00 w nocy.
Takie rozmowy się przeprowadza godzinami. Nie zwraca się uwagi na sen. Jeśli się starego nie widziało dwadzieścia lat, to się dniem i nocą gada o wszystkim.
Więc minęły te 4 piękne lata
Cztery. Słownie.
pracowałem w firmie budowlanej z ojcem oraz Ukraiński znałem od dziecka
Ten ukraiński wtrącony "na pałę". Przymiotnik - ponownie małą literą. Inna rzecz - narodowości polskiej (lol), co oznacza, że i matka, i ojciec są Polakami. Skąd ukraiński? Z dupy.
Jednak gdy tata umarł (miał wtedy 69 lat)
Bohater ma w tym momencie 24 lata. 69-24=45. Trochę późno. Oczywiście znam sporo przypadków jeszcze późniejszego rodzicielstwa, no ale bez jaj...
Był to komornik sądowy. Więc zaprosiłem go do środka i zaczęła się rozmowa:
- Dzień dobry, jestem komornikiem sądowym i zostałem skierowany tutaj do przejęcia majątku Państwa Mołotowów
Koleś jeszcze się nie odezwał, ale i tak już się dowiadujemy, że to komornik sądowy. Informacja wywróżona z fusów, lub z linii papilarnych delikwenta.
– Zadowolony urzędnik powiedział.
- 60 000 Rubli. - Odparł donośnym głosem.
Chciał wszystkich sąsiadów o tym powiadomić? Donośny głos to coś między normalną tonacją a krzykiem, tak na moje ucho.
Pomyślałem wtedy, że sytuacja jest już bez szans i zabiorą mi majątek ojca, jednak przy wychodzeniu urzędnik zaczepił mnie i powiedział:
- Bym zapomniał na spłatę długu ma Pan trzy miesiące. Inaczej majątek zostanie odebrany- Mówił.
- Rozumiem. - Odparłem.
Chłopie, jak chcesz poznać walutę innego kraju, wystarczy Wikipedia. Otóż walutą na Ukrainie jest hrywna. Rubel to waluta białoruska i rosyjska, a "akcja" ma miejsce w Kijowie. Druga rzecz - wartość rubla. Mogłeś wejść na stronę NBP lub jakiegokolwiek kantoru, by dowiedzieć się, że jeden rubel to około dziesięciu groszy. Garść matematyki lub szczypta kalkulatora i już wiesz, że te ogromne długi spłacane przez pokolenia to sześć tysięcy złotych. W polskich warunkach - mniej niż przeciętny używany samochód. W
warunkach ukraińskich - nieco ponad trzy średnie miesięczne pensje mieszkańca Kijowa.
Rozdział II: Myślał, że to „Genialny pomysł” i się pomylił stałem się strasznie zdesperowany
Desperacja to stan, do którego się "dorasta". Nie staje się zdesperowanym "ot tak".
oglądnąć
?
Zrozumiałem z nich tyle co mówił dziennikarz
Zazwyczaj tylko tyle się odbiera, ile przekazuje dziennikarz/materiał przez niego prezentowany. Chyba, że na co dzień odczytujesz przekazy podprogowe.
Wytyczono strefę bezpieczeństwa mającą 30 kilometrów
30 kilometrów długości, szerokości, powierzchni (wtedy kilometrów kwadratowych), a może taka kubatura?
Zastał rok 2006 doszło do gwałtownej burzy na terenie strefy
?
osoby te nazywają się Stalkerami
"Stalkerami" małą literą.
Po oglądnięciu tej wiadomości
Po pierwsze - "oglądnięciu" mnie za każdym razem podłamuje. Po drugie - dziennikarz nie miał prawa wiedzieć co tam się faktycznie stało. Ale przyjmijmy, że taka jest autorska wizja. Po trzecie - z jakiego niby powodu wyemitowano taki materiał? SBU doniosło, że bezimienny koleś popadł w długi i musi je spłacić? Podsuńmy mu więc gotowe rozwiązanie! W ramach pomocy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża wyślemy mu jeszcze na adres domowy kałasznikowa i trzy paczki amunicji! Po czwarte - kuźwa, koleś mieszka w Kijowie od czterech lat i dopiero z telewizji dowiaduje się, że kilkadziesiąt kilometrów na północ znajduje się Zona?
Po oglądnięciu tej wiadomości, natychmiast zamierzałem wyruszyć do zony
Nie wiedząc co tam jest, kto tam jest, ani jak się tam dostać. Lekko na chama.
by dołączyć do jednej z tych „frakcji”, bo możliwe, że członkom wypłacają jakieś pensje.
Zakładam, że nie pracujesz. Rada na całe życie - żeby dostać pensję, trzeba wykonywać pracę (lub być dyrektorem państwowej spółki). W Zonie, jeśli dostawałoby się pensję, też trzeba byłoby wykonać jakąś pracę. Na co komu przyda się nieopierzony szczawik? Na mięso armatnie.
miałem po ojcu starą pepesze z czasów wojny
Ja wiem, że ruski sprzęt to "nie gniotsa, nie łamiotsa", ale bez przesady. Jeśli w PRL społeczeństwo zostało rozbrojone, to tym bardziej broń odebrano by i w ZSRR. Innymi słowy - żadnej pepeszy.
szef bez wahania się zgodził, ponieważ byłem wzorowym pracownikiem i nigdy się nie spóźniałem
Czyli na pewno nigdy nigdzie nie pracowałeś i nie znasz warunków pracy.
miałem po ojcu stary dozymetr (licznik geigera), który pokazuje ilość promieniowania w danym miejscu
Pewnych rzeczy się nie tłumaczy. To tak, jakby napisać, że broń to przedmiot, który wystrzeliwuje naboje z metalu, raniąc przeciwnika. To wynika samo z siebie.
Jakby się zastanowić to mogło być przyczyną jego śmierci, że pomagał przy likwidowaniu gruzów z dachu bloku czwartego, ale mniejsza o to.
Jakby się zastanowić, to większość ludzi pracujących na dachu bloku czwartego zaraz po katastrofie nie przeżyła nawet miesiąca, ale mniejsza o to. Ważne, że ten facet był całkiem zdrowy i dożył niemal siedemdziesiątki, pracował na budowach, choć większość ludzi w tym wieku już na budowie nie pracuje, bo stan organizmu 65-latka już na to nie pozwala. Ale mniejsza o to.
Na drugi dzień byłem gotowy do wyjazdu, z którego na początku myślałem, że nie wrócę, wziąłem ze sobą: Dozymetr, pepesze do obrony przed wojskiem i innymi zagrożeniami, starą maskę przeciwgazową IP-5, apteczkę, prowiant na 3 tygodnie, gumowy kombinezon oraz gumowe rękawice, pod kombinezonem miałem bluzę z kapturem który założyłem na głowę...
Kiedyś zaczynałem pisać i też robiłem takie "wymienianki". Miałem około dziesięciu lat. Po kilku kolejnych stwierdziłem, że to wygląda koszmarnie. Też dojdź do tego samego wniosku.
O 14:30 wyruszyłem na moją wielką i jak myślałem ostatnią przygodę...
Z zegarkiem w ręku?
Rozdział III: „Byle się przedrzeć przez multum jego błędów”Więc jestem
Scribo ergo sum*.
koło zbiornika Kijowskiego
Zbiornik wielką literą. Nazwa własna.
Oddaliłem się bardzo daleko
Oddalić się daleko - czyżby pochodna pleonazmu?
Oddaliłem się bardzo daleko by nie wzbudzać podejrzeń, broń miałem w futerale od gitary.
Ależ skąd, chłopiec z gitarą** nie wzbudza żadnych podejrzeń na przedpolach najniebezpieczniejszego miejsca na świecie, idąc w gąszcz. Jakbym takiego zobaczył, to pomyślałbym, że idzie grać koncert dla chrząszczy i saren.
Szedłem obrzeżami Zbiornika aż doszedłem pod placówkę wojskową.
Pod ziemię?
Było tam od cholery wojska a na dodatek strażnica z ciężkim karabinem maszynowym na czele
Na czele to można mieć co najwyżej zmarszczki i parę krost.
zacząłem się czołgać
Z futerałem od gitary. Pisałeś, że bohater jest zdesperowany, ale żeby aż tak?
oraz jakbym zaczął biec
Z czołgania się w bieg pod czujnym, armijnym okiem.
wbiegłbym w oddali do małej doliny „U” kształtnej
Przypomniały mi się dwie gry: Kangurek Kao i windowsowy Hydraulik. Ciekawe dlaczego... I skąd taka dolina w rejonie upstrzonym bagnami? "Ale mniejsza o to"
Uchroniła by mnie od ostrzału.
Wręcz zasłoniłaby matczyną piersią. Powód powyżej.
Gdy dotarłem do drzewa wstałem i zacząłem biec z całych sił przed siebie pod górkę
Przypominam, że nadal masz ze sobą futerał od gitary, El Mariachi.
z oddali słyszałem głośne nakaz „STAĆ!”, lecz biegłem dalej
zdążyłem wbiec na górkę i szybko zbiec na dół do wioski która tam była
Była na dole. Na dole czego, jeśli wbiegł na zbocze doliny? Tam musiało być wyżej, a nie niżej.
Zobaczyłem tam ludzi w kombinezonach i maskach przeciwgazowych.
Maski gazowe chronią przed zanieczyszczeniami. Bohater nie ma maski, żołnierze kilkadziesiąt metrów dalej nie mieli masek. "Ale mniejsza o to"
Podszedłem do jednego koło ogniska i zaczęliśmy rozmawiać:
Czy żołnierze zaprzestali pościgu? "Ale mniejsza o to"
- Hej! Co cię tu sprowadza stalkerze? - Zapytał mnie jeden z nich.
"Przyszedłem na grzyby"***
- Jestem Wilk, miło mi cię poznać Sasza. Wszystkich których tutaj widzisz to samotnicy, a obszar na którym się tu znajdujemy to Kordon. Mamy tu frakcji: Powinność, Wolność, Opór, Najemnicy, Bandyci, Czyste Niebo, oraz my Wolni stalkerzy tak zwani samotnicy. O, której grupie ci opowiedzieć? - Opowiadał, oraz zadał pytanie.
Zajechało sektą. A uprzejmość jak w Rossmannie. Kupowałeś w Rossmannie? Ekspedientki są "miłe" aż do porzygu.
- Opowiedz mi o Powinności – Podjąłem decyzje o opowiedzeniu mi o tej frakcji.
****
- Więc tak: [...] Frakcja ta od dawna prowadzi wojnę z “Wolnością”.
Tak robią najbardziej beznadziejni nauczyciele - czytają z podręcznika. To też było jak czytanie z podręcznika.
Po tej rozmowie wyruszyłem w niezapomnianą podróż....
Myślę, że moja podróż przez ten tekst była bardziej niezapomniana.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejne rozdziały są w trakcie pisania i niedługo powinienem wrzucić kolejną część
Pisz, też napiszę kolejne rozdziały w odpowiedzi na Twoje rozdziały. O ile można to nazwać rozdziałami, bo fabuły tam tyle, co na opakowaniu Grześków.
Zapraszam do śledzenia wątku.
Nie odmówię sobie tej przyjemności.
Wszelka krytyka mile widziana
Nie jestem tego taki pewien.
Epilog - całkiem serio, więc chociaż to przeczytajNie wiem ile masz lat, nie wiem czym się zajmujesz, nie wiem skąd jesteś. Ale tekst przypominał mi najbardziej prymitywne formy mojego pisania sprzed jakichś dziesięciu lat. Jest chyba tylko jedna rzecz, jaką zrobiłeś dobrze - nie zauważyłem błędów ortograficznych. Wszystkie inne były obecne. "Fabuła" (o ile o takiej można mówić) nie trzyma się kupy. Logika prawie nie istnieje.
Lepiej będzie, jeśli nie będziesz nic zamieszał w dziale "Literatura". Nie mogłem sobie odmówić złośliwości, szczególnie, że pisałem podobnie (w zgłoszeniach) na (samodzielnych) Wojnach Frakcji (które znowu nie działają) i zatęskniłem za tym. Jeśli chcesz pisać - pisz. Ale "do szuflady". Kiedy coś napiszesz, odłóż to na bok i wróć za miesiąc. Wtedy przeczytaj. Gwarantuję, że wyłapiesz wiele błędów. I wtedy sam zdecydujesz, czy chcesz pisać, czy wolisz odpuścić i zająć się inną twórczością. Jeśli masz około 12-14 lat - ok, jeszcze coś z Ciebie będzie. Jeśli masz 16 i więcej - kończ waść, wstydu oszczędź. Jeżeli jesteś w wieku produkcyjnym - idź i nie grzesz więcej.
Doczytałem w necie (Twoje gg mi pomogło). Masz 15-16 lat. Więc albo przysiądź ostro i zacznij dużo pisać, by się nauczyć, albo nie pisz więcej, dla wspólnego dobra.
Pawel680 napisał(a):Bardzo dobre, ciekawe, wciągające opowiadanko
Ja może też powrzucam swoje dwa, oraz trzecie gdy skończę pisać
Obyś się nie zatrzymał
A póki co leci pyszny kozaczek
Pieprzysz. To opowiadanie jest beznadziejne. Nie wiem, na co liczysz:
- chcesz dostać od niego Kozaka
- nie chcesz mu sprawić przykrości
- w ogóle tego nie czytałeś i dałeś K. "na pałę"
- nie masz gustu literackiego
Jeśli jednak podobało Ci się i piszesz podobnie, to oszczędź sobie czytania krytycznych uwag i nic nie zamieszczaj. Tekst "pyszny kozaczek" jest słaby jak dziesiąta herbata z jednej torebki.
echelon napisał(a):ja pier*olę
W gruncie rzeczy się zgadzam. Ale mogłeś napisać mu +/- co napisał źle. Inaczej znowu stalker.pl będzie w oczach następnego młodzika wylęgarnią buraków. Niby też mam to gdzieś, ale wzięło mnie na "altruizm".
* - posłużyłem się Google Tłumacz
- łacinę znam tylko ze szkoły i podwórka
** -
byłby dla mnie parą*** - a co do cholery można robić w Zonie?!
**** - to zdanie (jak i inne) woła o pomstę do nieba
PS Takiego posta stworzyłem, że aż do .txt go skopiuję! Dla potomnych! Dziadzio-skurwiel.