Krótko - książki, które najbardziej zapadły mi w pamięć:
- Saga "Mroczna Wieża" Stephena Kinga + wydanie poprawione "Rolanda" - książka miażdży, połyka po czym wypluwa, więcej powiedzieć się nie da, musicie samemu przeczytać.
- "Jestem legendą" Richarda Mathesona - kolejne dzieło - bo inaczej nie da się tego nazwać - które niszczy. Surowy styl, świetne zarysowanie psychiki Roberta Neville'a, głównego bohatera, no i świetny pomysł, który zainspirował twórców filmów takich jak "28 dni później", "Ostatni człowiek na Ziemi", "Człowiek Omega" czy "Jestem legendą". Moja prywatna "Biblia" w mojej biblioteczce.
- "Ołowiany świt" Michała "Meesha" Gołkowskiego - dobre czytadło, po prostu. Czyta się miło, lekko i przyjemnie, czuć ducha gry, autor ma bardzo lekkie pióro i przekonująco ukazuje świat Strefy (nie przyswajam określenia "Zona", przepraszam
). Szkoda tylko, że klimat gęstnieje dopiero od "Świniarnika", czyli dopiero pod koniec, ale książkę polecam.
- "Piknik na skraju drogi" braci Strugackich - naprawdę muszę coś mówić?
- "Saga o wiedźminie" Andrzeja Sapkowskiego - j.w
- "Trudno być bogiem" braci Strugackich - tyż fajne, polecam ja
.
- Ogólnie twórczość Kinga - to mój ulubiony pisarz, jego książki mogę pochłaniać jedna po drugiej.
Jak jeszcze coś mi się przypomni, dopiszę.