t_man napisał(a):A co jest nie tak z atramentem Sheaferra?
Powiem tak: lałem je do swojego Watermana to ciągle zasysał i nie potrafił pisać szybką nieprzerwaną kreską - czyli przerywał.
Jak wlałem do niego Pelikana 4001 to nagle pióro "ożyło" - zaczęło pisać szybszą, ciągłą kreską i o wiele rzadziej zasychać.
Przypuszczalnie chodzi o konsystencję, gęstość itp.
Z tego co zauważyłem to atrament Sailor też jest robiony w Niemczech jak Pelikan.
Miałem kiedyś też dobry atrament szwajcarskiego Caran d'ache - i nie narzekałem. Tyle, że trudno go dostać.