No cóż stara stalkerowska kiełbasa już nie wystarcza... W tym temacie możecie pisać o waszym przepisie na wasze ulubione jedzenie.
Ja osobiście preferuje na studiach stołówkę. Ale dają tam zazwyczaj chude jedzenie i muszę sobie upichcić coś czym się napcham.
Jajecznica z cebulką.
Składniki:
Jajek ile chcemy (no ale bez przesady) 4-5 max, cebula, margaryna , olej lub masło , pieprz kolorowy Sól (Lepiej żeby nie ta drogowa)
A teraz przechodzimy do pichcenia: Na rozgrzaną patelnie wrzucamy margarynę lub masło (można zamiast ich wlać olej) Cebule kroimy w małą kostkę i smażymy na złocisty kolor dopiero potem wbijamy jajka dodajemy soli i pieprzu ciągle mieszamy łyżką.
Viola! danie można popić kozaczkiem.
Ostatnio edytowany przez stalek 29 Lip 2013, 23:47, edytowano w sumie 2 razy
Armia... Zrobi z ciebie prawdziwego mężczyznę.
Za ten post stalek otrzymał następujące punkty reputacji:
No to ode mnie coś specjalnego, ale większość pewno już zna z sb . Jajecznice są stare i oklepane. Kupujesz móżdżek wieprzowy za ok. 2 zł., wrzucasz do wcześniej gotujacej wody z łyżką octu, gotujesz ok 3-4 min. Wyjmujesz i wrzucasz na patelnię z przyrumienioną cebulka + smarzysz ok. 5 min. Dalej już tylko na talerz i jazda..
Przed jedzeniem trzeba posolić.
Ostatnio edytowany przez dorian, 27 Sie 2013, 01:11, edytowano w sumie 1 raz
Robimy zwykłe ciasto naleśnikowe, ale dorzucamy do środka pokrojonego w kostkę salami/szynki, startego sera, pokrojonych pomidorów, smażonych pieczarek i czego tam jeszcze chcecie. Smażymy na patelni (wlewamy więcej, niż na naleśniki, żeby ciasto było grubsze). Uwaga, u mnie rozpadało się przy obracaniu.
No cóż - ten przepis na jajecznicę był skomplikowany i mało znany Ja mam coś również prostego, ale bardzo to lubię Mama zawsze mówiła na to "przysmak Kubusia Puchatka". No cóż.... robiła to, gdy byłem w wieku może 7 lat Ale wiem, ze jest znane też jako bezimienne żarełko No to tak - bierzemy parę kromek chleba - może być lekko nie najświeższy, to danie jest dobrym rozwiązaniem na kolację lub śniadanie, gdy od 2 / 3 dni zalega u nas jakiś chleb / bułka - i.... odkładamy, na razie nie będą potrzebne Rozbijamy parę jajek - ile? to zależy od tego, ile kromek, ja, niestety, wam nie powiem, bo dawno tego nie robiłem - na głębokim talerzu - możecie w misce, ale kromal chleba się tam nie zmieści . Do jajek dodajemy przypraw - czego chcecie: polecam standardowo - pieprz, sól, a do tego jak chcecie to jakieś zioła, czosnki granulowane, cebulki, wegety, przyprawy do grilla - na co macie ochotę Rozgrzewamy sobie patelnie, wrzucamy na nią duużą ilość masła - chlebek to wchłonie Chlebuś moczymy w jajku i wrzucamy na patelnię. Czekamy, aż jajko się przypiecze, "zarumieni", i obracamy na drugą stronę. Jeśli zabraknie masła - śmiało dorzucać. Po wszystkim w chlebie jest dużo masła - może to sprawiać wrażenie, jakby chleb przyjął za dużo płynnego jajka, które się nie przypiekło i zalega w środku. Przez takie właśnie wrażenie odmawiałem przez krótki czas jedzenia tego żarcia Ja osobiście preferuje bułkę pokrojona na kostki, a do jajka przyprawę do kurczaka - zaskoczę was tym ale.... smakuje jak kurczak UWAGA! BARDZO SYCĄCE..... I TŁUSTE NICZYM MOJA NAUCZYCIELKA OD GEOGRAFII!!!
Chodź, opowiem Ci bajeczkę, O dalekiej Ukrainie, Wy**bało elektrownię, Czarnobyl nie żyje!
Za ten post LordHagen otrzymał następujące punkty reputacji:
Nie chcialo mi sie pisać więc przepis z innej strony! Polecam ten sos do kurczaka. Aha i da sie zjesc Polecam jogurt. Ja z dziewczyna dajemy tez 1/2 lyzeczki curry Lepszy smak
Sos z fasoli mung z powodzeniem można podawać jako danie wegetariańskie z ryżem lub chlebkiem naan. Nasiona fasoli mung nie wymagają namoczenia i wystarczy je gotować około 30 minut. Orientalne przyprawy, takie jak kmin rzymski, garam masala i mieszanka suszu z naci warzywowych jak pietruszka, seler i por nadają sosowi specyficzny smak. Podczas gotowania sos gęstnieje i nie potrzeba go dodatkowo zagęszczać mąką, dlatego ten pikantny sos z powodzeniem mogą jeść osoby na diecie bezglutenowej.
Obierz cebulę i drobno posiekaj. Podsmaż w niewielkiej ilości oleju. Dodaj opłukaną fasolę mung, przyprawy i smaż jeszcze przez 5 minut. Zalej warzywa gorącym bulionem. Gotowuj sos na małym ogniu około 30 minut. Dopraw sos solą w razie potrzeby. Pamietaj, że gotowy bulion jest już osolony.
6 jajek Pieprz chilli Majonez Dodatkowo ewentualnie ketchup Mięcho, może być dobra kiełbasa Różne dodatki według własnych potrzeb
Gotujemy na twardo 3 jajka, kroimy na małe kosteczki, podobnie z mięsem. Z 3 pozostałych jajek robimy jajecznicę, pod koniec smarzenia dodajemy posiekane jajka na twardo i mięso, mieszamy. Po smarzeniu przekladamy twór do miski, dodajemy chilli, majonez, do tego można ketchup, ale odrobinę. Tyle. Odpowiednio zrobione dobrze smakuje na kanapkach gdy nie mamy nic sensownego do chleba.
Podobno syf, ale wszystkożernemu Łiczerowi smakuje.
Za ten post The Witcher otrzymał następujące punkty reputacji:
Skoro temat jeszcze nie poleciał, to może warto coś napisać, posiłkując się odmętami mojego doświadczenia w boju...
Gyros "na niby"
Pół sałaty lodowej (główką tego nie można nazwać, bo jest niemal jajowata... 1/2 kg piersi z kurczaka Pół puszki kukurydzy słodkiej Pół papryki słodkiej, najlepiej czerwonej 1/3 kubeczka kefiru greckiego 2 łyżki majonezu Pół słoika oliwek (w sumie to jak kto woli akurat...) Przyprawy wedle uznania i zdolności w stosowaniu Makaron (ja używam chińskiego, pasków, ale to jak kto woli)
Sałatę szatkujemy, paprykę patroszymy i kroimy w kostkę, dodajemy do tego kukurydzę; oliwki możemy przekroić na połówki i również dorzucamy do wspólnej puli warzywnej w misce. W międzyczasie gotujemy makaron (nie zapomnijcie osolić wody...) i smażymy cycki z kuraka (wcześniej pokroić je w kostkę - też nie zapomnijcie osolić... I z deka im dopieprzyć, ewentualnie użyć innych przypraw). Kiedy wszystko się ugotuje/usmaży/samo przyjdzie, wrzucamy to do miski z warzywami, dodajemy majonez i kefir grecki, po czym mieszamy do uzyskania berbeluchowatej konsystencji. Potem przyprawiamy, czekamy chwilę, czy samo nie wychodzi z miski, po czym możemy brać się za jedzenie.
Formalnie składniki są nieco podobne jak w gyrosie, smak również jest zbliżony - jednak układanie tego warstwami to zbyt dużo roboty dla faceta w kuchni, więc tak powstał właśnie mój Gizbaryjski Gyros "Na Niby"...
Skoro Łiczer dał papkę jajeczną, ja dam papkę ziemniaczano-jajeczno-kaszankową. Tak na oko to jest porcja dla całkiem wygłodniałego Universala, wychodzi tego z reguły kopiasty głęboki talerz.
5-6 pyrów (zwane też ziemniakami, a na prowincji: kartoflami, trzymam się jednak terminologii Macierzy) 3-4 kaszanki 2-3 jajka keczupek musztardka majezon ewentualnie kapusta kiszona, na oko dwie-trzy garście przyprawy, głównie pieprz i papryka w proszku
Pyry trzeba ugotować. Tu wolna wola - w mundurkach, duszone (czyli tzw. purée), czy w całości. Ważne, że koniec końców się je rozgniata i miesza, więc duszone (uch, purée) jest potem najwygodniejsze, choć wtedy warto mieć do tego trochę mleka. Kaszanki wypada podgrzać, podsmażyć, zgrzać - tu też jak kto woli, chociaż tak czy inaczej nie jest to dań dla modelek na liściu sałaty. Kiedy pyruchy i kaszanka są gotowe, wrzucić wszystko na patelnię, wbić jajka, dowalić przyprawami (u mnie wszystko jest czerwone od papryki, więc można tę potrawę nazwać "komunistycznym miksem Universala"), dodać - jeśli ktoś się na to zdecydował - kapustę i smażyć. Na teflonie w zasadzie nie trzeba tłuszczu, wystarczy mieszać, aż zrobi się z tego swoisty "omlet". Nie jestem w stanie stwierdzić, kiedy papka jest gotowa, ja lubię mocno wysmażoną, przypominającą ww. omleta.
Wygląda jak kupa, pachnie nieco lepiej, mi bardzo smakuje.
Na przekąskę można też zrobić popcorn z paprykarzem. Dziwne, ale nawet paru sceptyków się przekonało że takie coś smakuje. Lub ogórki kiszone z keczupkiem (zaskakujący słodki smak, nieporównywalny chyba z niczym innym).
I wskazówka dla grzankolubców. Jeśli użyjecie plastrów sera i posypiecie je (nie wiem, czy zadziała osobno) pieprzem z papryką (zmieszane), to na piecyku elektrycznym (ja mam made in DDR) robi się fenomenalna skórka (bardziej przypominająca pancerzyk). Może kiedyś walnę zdjęcie jak nie zapomnę. Lub jeśli nie spalę, co też mi się zdarza, bo ser dziwnie "przyspiesza".
Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie.
To może ja też coś napiszę, jest to bardziej przekąska na słodko.
Co potrzebujemy: - płatki kukurydziane, (jak ktoś lubi to może być musli) - płatki owsiane, - jogurt (naturalny bądź smakowy - zależy od upodobań i kompozycji smakowej), - mleko, - dodatki (wafelek ora na zdrowo: owoce świerze bądź suszone lub kalorycznie: posypka owocowa lub czekolada)
Do miseczki z płatkami kukurydzianymi, dodajemy 1-2 łyżki płatków owsianych, na to lejemy jogurt wcześniej rozmlekowany (rozwodniony mlekiem ) i całość posypujemy dodatkami w zależności od gustu i własnych upodobań. Dla ładnego wyglądu oraz uzupełnienia można dodać wafelek dzięki czemu nasz "deser" staje się deserem
Ogólnie wyczytałem to w jakimś pisemku o dietach, ale z doświadczenia wiem, że dobre to
Związki na odległość to ch*j, a czołgi same się nie zatankują, pamiętaj. Wave
Zostawiasz wóz na parkingu pod Tesco i jedziesz do sąsiedniego miasta to ch*j wie co się z nim może stać. Wave
Składniki: ziemniaki - Ile Tam chcecie Olej - sporo do głębszego smażenia Przyprawy:Papryka w proszku i sól
1.Obierz ziemniaczki.(Lepiej żebyś je umył) 2.Kroisz na plasterki obojętnie jakiej grubości. 3.Wrzucasz te okrojone ziemniaki do miski i płuczesz. 4.Wysusz je do odcieknięcia. 5.Rozgrzej mocno olej najlepiej w frytkownicy ale można na patelni. 6.Przyszykuj głęboką miske i ręcznikiem papierowym obkładam jej dno. 7.Ziemniaczane talarki usmaż na złocisto i chrupko. Nie wkładaj ich do za dużo oleju na raz (żeby smażyły się właśnie na chrupiąco). Gotowe przełóż na papierowy ręcznik do odsączenia tego głupiego oleju , przyprósz przyprawami (sól, papryka, itp.), a po wystygnięciu przełóż do miski w której chcesz to wszystko podać.
Zapodałbym coś innego, ale nie będę się wyłamywał z szeregu, zatem: Jajecznica po beznosemu: (nie ma żadnego związku z zapachami, nie bójcie się)
:
UWAGA! Przygotowywać tylko wieczorem, najlepiej w weekendy, albo w każdy inny dzień, gdy kolejny będzie przeznaczony na błogie obijanie się.
SKŁAD: Kilka jajek [u mnie najczęściej 2-3] Odpowiednia ilość kiełbasy pokrojonej w plasterki (dobra proporcja to 5-6 plasterków na 1 jajko) Trochę krojonej cebuli (paski/kostka/pół na pół, to nieistotne), ale nie za dużo [osobiście jakoś nie przepadam, więc dodaję tylko dla smaku] Trochę pociętych w mniej więcej równe kawałki liści szczypiorku Przyprawy do mięs [mi najbardziej podchodzi "Karkówka z grilla", nieco niżej wszystkie typy do kurczaków, na samym dole coś typu Kebab/Gyros] Olej Pół litra wódki.
PRZYGOTOWANIE: Zakupujemy, bądź upewniamy się, że mamy w domu wszystkie odpowiednie składniki. Butelkę wódki chowamy na jakieś pół godziny, do max godziny do zamrażarki, żeby się dobrze schłodziła. To bardzo ważne przy gotowaniu potrawy.
Po upływie czasu, który pozwoli wódce się schłodzić zabieramy się do pracy. Jak każdy samotny facet po czterdziestce nie wiemy, gdzie jest w miarę najczystsza patelnia. Przed Tobą co najmniej godzina poszukiwań. Przygotuj kieliszek 50ml i wyciągnij flaszkę. Strzel lufę na rozjaśnienie umysłu i schowaj napitek do lodówki (tym razem do lodówki, nie do zamrażarki, no chyba, że jeszcze nie jest dosyć zimna). Znalazłeś? Gratuluję! Teraz ją umyj. Nie, nie... Po wódkę jeszcze nie sięgaj.
Mycia patelni nie będę opisywał, bo każdy ma swój sposób. Jeden liże od góry do dołu, inny na boki, jeszcze inny robi ósemki. Nie ma co się kłócić. Umyłeś? Nie ma na niej ani jednego włosa zdechłego szczura, co go znalazłeś w naczyniu? Doskonale. Odstaw patelnię na palnik (WY-ŁĄ-CZO-NY!) i by uczcić zwycięstwo nad tłuszczem (hahaha! Chciałbyś, spaślaku! Całe życie byłeś gruby, będziesz gruby i grubym umrzesz), strzel lufę.
Teraz czas pokroić cebulkę. Weź w miarę ostry nóż... Co? Kurna, facetem jesteś, musisz mieć jakiś ostry nóż. A jak nie, to pogryź, do cholery! Wracając: połóż warzywo na tacce do krojenia i zetnij sobie w ulubiony sposób potrzebną ci ilość. Odłóż je na bok, a pozostałą część cebuli schowaj, najlepiej do lodówki. Tylko nie becz! Pokaż, że masz jaja. Och, nie wytrzymasz? Dobra, machnij lufę, ale tylko pół kieliszka!
Wyjmij kiełbasę, ugryź sobie kawałek... Kawałek, nie pół pęta! Miał być dla spróbowania, czy da się ją jeszcze jeść. Z resztą, smażona, z jajkiem i cebulą, nie wyczujesz. Inni też nie, bo przecież mieszkasz sam! Popij odgryzioną kiełbasę wódką, ale pół kieliszka, żeby równo schodziła. Pokrój ją w plasterki i odłóż na bok, ale nie mieszaj z cebulą.
Teraz przejdźmy ponownie do patelni. Na pewno czysta? Przejedź jeszcze raz jakąś szmatką, tak... na wszelki wypadek. Wlej trochę oleju, mniej więcej tyle, żeby sam rozprowadził się po całej powierzchni. Włącz palnik. Niech się grzeje. W tym czasie, sięgnij po kolejną lufę. Mam nadzieję, że pamiętasz, żeby po każdym kieliszku chować wódkę do lodówki?
Po jakiejś minucie wrzuć cebulę. CEBULĘ. Tylko cebulę. Kiełbasy jeszcze nie. Kiedy warzywo będzie się powoli przyrumieniać i nieprzyjaźnie skwierczeć, przygotuj do krojenia szczypiorek. Ale nic z nim na razie nie rób. Pójdź, pomieszaj drewnianą szpatułką - lub czym innym drewnianym, żeby nie skrobać po teflonie - cebulę, żeby się nie spaliła i powoli, nieśpiesznie dosyp na patelnię kiełbasę.
Przygotuj jajka. Te z lodówki, oczywiście... Połóż je na razie na stole. Machnij lufę, bo nadchodzi najważniejszy moment całej operacji. Jeśli to spier*olisz, to cała robota psu w dupę!
O w mordę! Gościu, wypiłeś już pół butelki wódki. Czy to aby nie alkoholizm? Idź, pomieszaj czymś drewnianym to, co się tam smaży, żeby przyrumieniło się ze wszystkich stron.
Pokrój na szybko szczypiorek. Trzy listki, każdy po 5cm długości, dosyć cienko posiekane spokojnie wystarczą. Weź jedno jajko do ręki, przygotowując uprzednio jakieś narzędzie. Najlepiej nóż, ale jeśli nie masz i do tej pory wszystko robiłeś zębami, wystarczy cokolwiek o długiej, cienkiej i w miarę ostrej krawędzi. Nie, stara rama od obrazu to nie najlepszy pomysł, karta od bankomatu też, chociaż próbować możesz. Zakładając, że masz nóż...
UWAŻAJ! Przygotuj się. To od tego zależy, czy jajecznica się uda, czy nie... Trzymając jajko nad patelnią uderz w nie nożem, by przebić skorupkę. Ale nie za mocno, żeby nie pękło na pół. Odłóż ostrze i złap jajko obiema rękami. Powoli odciągnij od siebie połówki skorupki tak, by półpłynny środek (ciekawostka: to płynne, przezroczyste to białko, a to żółte, przypominające żel, to żółtko) spłynął na patelnię. Skorupki możesz wyrzucić. Tak samo zrób z drugim (i kolejnymi) jajkiem.
Daj białku trochę czasu na ścięcie się. Możesz, a wręcz powinieneś wypić kieliszek za kolejny w ciągu jednego dnia sukces. Potem wszystko mieszaj, aż się ładnie zetnie i zacznie rumienić. Pora na przyprawy. Rozetnij nożyczkami, lub nożem (inne "ostre" przedmioty raczej nie przejdą) woreczek z przyprawą (polecam, jak mówiłem, "karkówkę z grilla" tudzież "karkówkę klasyczną", czy jakoś tak). Wsyp na patelnię, by pokryć wszystko cienką, powtarzam: CIEN-KĄ warstwą proszku. Cienka oznacza taką, gdzie widać jeszcze, co jest pod nią. Ma nadawać posmaku, a nie jechać kawałem mięcha. Nie przestawaj mieszać. Musisz to robić tak długo i dokładnie, żeby nie było widać pojedynczych grudek i ziarenek przyprawy.
Od teraz możesz ciut zmniejszyć płomień i jeszcze trochę pomieszać. Jako, że zbliżamy się powoli do końca, wypij sobie kieliszka, na zachętę. A potem wsyp szczypiorek i mieszaj dalej, aż uznasz, że danie jest gotowe. Wyłącz palnik i zaszalej: walnij lufę, że się udało, bez sfajczenia całej chałupy!
Ostrożnie przygotuj sobie talerz i przełóż na niego jajecznicę w taki sposób, by dokonać jak najmniejsze straty przy transmisji danych. Nie jedz jeszcze! Po pierwsze, jest gorąca, po drugie - z reguły jajecznicę i wszystko inne je się widelcem, ale może to ja jestem jakiś niedoinformowany... Wypij jeszcze jeden kieliszek. Co? Mało zostało? Nie szkodzi, po takim dobrym żarciu nie zostaje nic innego jak tylko położyć się i błogo wypoczywać. Pij śmiało! Ostygła? To weź sobie kromeczkę albo dwie chlebka i wcinaj. Talerz zostaw, zawsze jest nadzieja, że w nocy sam się umyje. Smakowało? No, to teraz lufa i zmykaj spać. Dobranoc!
Aha! Tylko rano nie zdziw się tym, że masz kaca giganta, zarzygane pół pokoju i rozwaloną całą kuchnię. Chłopie, za... max 15 minut wychlałeś sam pół litra wódy. Czego ty się spodziewałeś!? Do roboty musisz? Jakie do roboty? A przeczytałeś ostrzeżenie na górze? Kuźwa, co ja się mam z tymi kotami...
Tak śmiechem-żartem to jajecznica jak jajecznica, ale ta przyprawa do mięsa naprawdę sporo daje, przynajmniej w moim odczuciu. Ale kumpel kiedyś zrobił nam tak zaje*istą jajecznicę, że nie da się jej wręcz opisać. Serio... W przyszłości, jeśli temat się utrzyma, zapodam kilka innych niedrogich, łatwych i szybkich do zrobienia dań
Kotlety z ziemniaków Składniki - ugotowane ziemniaki (mogą być z wczorajszego obiadu) -mąka - pieprz -sól -inne przyprawy według gustu (ja lubię dodać np zmielonej ostrej papryczki lub przyprawy do gyrosa) - 2 jajka
1. Ziemniaki przecisnąć przez praskę 2. Dodać mąkę, przyprawy, jajka i wymieszać 3. Uformować placki 4. Usmażyć na oleju Smacznego! Dobry pomysł na dobre jedzenie za grosze.