-Szukajmy przejścia…. –wolno
Odstęp po myślniku.
Czy on kiedyś będzie poważny….
Tu na końcu bardziej pasuje pytajnik.
Lekkim krokiem ruszam w moją stronę.
Czyli w którą? Lepiej
"ruszam w wyznaczonym kierunku". No i zdanie nie trzyma się kupy, najpierw twierdzi, że "byłoby spokojnie, gdyby nie strasznie", a potem rusza lekkim krokiem, jakby szedł po bułki do spożywczego po drugiej stronie ulicy.
W dziurze wesoło śmiga sobie „wir”
"Wir" to nazwa własna, wielką literą.
z jedną ręką nie dam rady, bydlaku?! – patrzy mi wyzywająco w oczy.
Standardowo: jeśli część mówiona kończy się znakiem, to następna opisowa po myślniku powinna zaczynać się wielką literą.
-Jedną ręką to sobie możesz….sam wiesz co. To jest kurna cholernie niebezpieczny teren, a nie zwykła przechadzka! Potraktuj to choć raz poważnie.
Drętwe, pasujące do nowoczesnych "filmów sensacyjnych".
-Dobra… - macha kikutem. Idź.
Brakuje drugiego myślnika.
wciągając wszystko dookoła pod nią, i znów zamiera.
Przecinek niepotrzebny.
Powoli wczołguję się pod wirujący żywioł, starając się ze wszystkich sił przylec do podłoża.
No, przeszedłem.
Brakuje mi tu strasznie jakiegoś łącznika, nawet krótkiego opisu pędu powietrza wpadającego pod kurtkę i podciśnienia ciągnącego stalkera do góry.
-Aaa…cholera…. Aaaa…
Zamień te wielokropki na wykrzykniki, żeby dodać całości jakiejś ekspresji.
I rozszerzam oczy ze zdumienia.
I jak mocno je rozszerzyłeś? Do pięciu centymetrów doszły?
owijając leżącemu dookoła rany.
Coś go musiało rozczłonkować, skoro leżał dookoła. No i wątpię, żeby (pomijając, że zdanie błędnie złożone) bandaż NA ubranie cokolwiek zdziałał.
-Dobra, rozpalmy ognisko – on ma gorączkę – wskazuję na stalkera
Pierwszy myślnik zmień na przecinek, bo teraz wygląda tak: [mówi]Dobra, rozpalamy ognisko - [opis narratora]on ma gorączkę - [mówi]wskazuję na stalkera.
No nic, ja też się prześpię.
E, Katarynka, wstawaj!
Znowu brakuje łącznika typu:
"Obudziło mnie słońce z trudem przebijające się przez zakurzone, brudne okienka pod sufitem hali".
I pomóż mi z tym gościem – odzyskał przytomność!– drze się Rybak.
Myślniki. J/w
-I….. – ponaglam.
Znak zapytania zamiast wielokropków.
-Wczołgałem się tutaj po starciu ze snorkami…. Jeden wbił mi pazury…. Musiałem uciekać.
Azaliż, powiadasz, iże snorki pokiereszowały twe lico? Zbyt elokwentnie jak na półprzytomnego, wycieńczonego, rannego stalkera.
-Kolejny do podziału? – krzywi się stary stalker, prowadząc mnie „na stronę”. Już mamy młodego na karku, a teraz jeszcze on?
Wydaje mi się, patrząc na kontekst, że zabrakło myślnika.
wyposarzenia.
Przez "ż".
nie przyszliśmy tutaj przez przypadek – chcemy dostać się do piwnic tego kompleksu, i zdobyć pewien rzadki artefakt – mówię, nie wchodząc w szczegóły.
Znowu źle myślnik, poza tym, powiedzenie obcemu gościowi, że idzie się po "pewien rzadki artefakt" to już jest bardzo ważny szczegół...
-Dobra… masz rację. Pójdę z wami. Ale chcę udział – nie będę za was walczył za frajer. – odpowiada krótko.
Jeden obcy, ranny, zmęczony kontra trzech uzbrojonych i taki hardy? Niespecjalnie to widzę.
W tekście brakuje też kilku przecinków, a inne są źle postawione, ale nie chce mi się tego wszystkiego poprawiać.