przez Realkriss w 06 Wrz 2012, 11:10
Przeczytałam całość. I muszę przyznać, że z przyjemnością.
Bardzo dobrze oddana Zona, czyta się, jakby grało się w Stalkera, same znajome miejsca..
Udało Ci się oddać w tekście atmosferę Zony i stalkerskiego życia. Wielki plus.
Szkoda, że tak mało jest opisów miejsc, postaci, zjawisk (pisał o tym wcześniej Fender). Wtrącasz tylko krótkie opisiki - jedno-dwuzdaniowe, a są bardzo malownicze, więc szkoda, że nie ma ich więcej.
Opisywanie wyglądu otoczenia sprawia, że czytając odbiorca bardziej wczuwa się w klimat, "pokazuje" mu się to, o czym czyta - weź to pod uwagę.
Co do błędów, to musisz uważać na duże litery, jeśli w dialogach wypowiedzi kończą się kropką, wykrzyknikiem lub pytajnikiem - to następna wypowiedź musi zaczynać się od wielkiej litery. Tak samo, jak nazwy części Zony i anomalie - zawsze dużą literą, bo to nazwy własne.
Przecinki na medal, ortografów brak. Brawo.
Usterki do poprawki, które wyłapałam wysyłam Ci na priwe.
Wielki plus za tytuł, naprawdę ładny i za tytuły 5 pierwszych rozdziałów. Szkoda, że dalej już były uproszczone, bo "W mroku dnia" był świetny, najlepszy.
Fabuła nieśpieszna, prowadzona powoli, ale konsekwentnie, zaciekawia i nie dziwię się, że Chłopaki czekali na ciąg dalszy z niecierpliwością. Zakończenie dobre, jak sądzę Diego, to Diegtariow, czyli wydarzenia, które opisujesz, dzieją się w okresie znanym nam z Zewu Prypeci.
Ja optowałabym za tym, aby Olo zginął od tego granatu, wtedy opowiadanie byłoby historią stalkera, który uratował życie bohaterowi "Zewu Prypeci".
Poza tym wolę złe zakończenia od dobrych, są bardziej emocjonujące.
Reasumując, naprawdę fajny kawałek z życia stalkera.
-
Za ten post Realkriss otrzymał następujące punkty reputacji:
- Voldi.