Momi zdaniem, jesli chodzi o frajde z gry, CoP nie wielu błedów poprzednich części. Spodobał mi sie początek. Lądujemy z Zonie wyposażeni jak typowy stalker. Wielu tutaj krytykowało takie rozwiązanie... Bo dlaczego major nie ma wypasionego ekw. ?
A mnie się to własnie podoba. Diegtiarow miał zinfiltrować społeczność stalkerów. Ostatecznie bez ich pomocy nie nie wykona zadania. I właśnie wtedy dawało sie poczuc klimat Zony. Zostawiamy na chwilę główny quest i angażujemy się w pomoc innym szperaczom. Zdobywamy ich zaufanie. Zdobywamy kasę i coraz lepszy sprzęt.
A to, że zadania niektóre głupie... Co z tego
Przecież to nie są nasze zadania! My mamy odkryć co się stało ze śmigłowcami. I mamy też wniknąc do społeczności Zony. Więc jeśli Traper zleca nam zabijanie róznych mutantów, Sowa kradzież kompa najemnikom, a jajogłowi - dokonanie pomiarów to są przecież ich interesy. Nie nasze. MY tylko najmujemy się do roboty
Różni są stalkerzy. Niektórzy maja ważne sprawy, a inni są po prostu ciotkami
(zlecenie odzyskania fantów ze skrytki, bo ich właściciel boi się kilku snorków...)
I to było fajne w klimacie gry. Niektórzy bawili się grubo inni mysleli, że będzie fajnie i się srogo zawiedli. A my pracujemu dla jednych i drugich, bo wszyscy dobrze płacą