"Niech cię Zona pochłonie" by Gizbarus & Voldi

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

Re: "Niech cię Zona pochłonie" by Gizbarus & Voldi

Postprzez Gizbarus w 06 Kwi 2013, 20:45

Cóż... To dziwny najemnik jest - ilu znasz takich, którzy są w stanie zapalić kadzidło nad zabitą właśnie ofiarą? To nie jest po prostu zwyczajny zabójca na zlecenie - to dziwak ;) Stąd też takie, a nie inne flashbacki.
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 27 Sie 2024, 20:51
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Reklamy Google

Re: "Niech cię Zona pochłonie" by Gizbarus & Voldi

Postprzez Voldi w 08 Kwi 2013, 21:42

A Voldi w oczekiwaniu na Giza trochę się rozpisał, więc po jego krótkiej wstawce teraz pora na coś dłuższego ode mnie ;) Zaznaczę tylko, że rozbiegliśmy się nieco czasowo (chodzi oczywiście o czas akcji), ale na odbiór tekstu, mam nadzieję, nie wpłynie to jakoś znacząco.

:

Siedział w rurociągu bitą godzinę i czekał na dogodny moment. Jeśli miał zginąć, to albo zaraz, albo nigdy. Do nosa wetknął dwa skrawki koszuli nasączonej wódką. Jej woń co prawda powodowała odruch wymiotny, ale nie była gorsza niż odór ścieków płynących kiedyś tym akweduktem. W oddali słyszał jakieś odgłosy, jakby rozmowy. Po kilku, zdających się trwać wieczność, minutach, w końcu ucichły, a wewnątrz metalowej rury echem zaczął odbijać się tupot nóg. Postanowił podciągnąć się bliżej.

Był może pięć, może sześć metrów od wylotu tunelu. Nagle, do obserwowanego pokoju weszło dwóch mężczyzn. Jeden wyraźnie starszy i chyba mający rangę oficera, drugi, widać od razu, że młody i strachliwy. Ten bardziej doświadczony wydzierał się na niego przez jakiś czas, w końcu wskazał drzwi i powiedział, pierwszy raz od naprawdę długiej chwili, spokojnym tonem: "wypie*dalaj i nie pokazuj się tu więcej.". Młodzik wyszedł ze spuszczoną głową, a stary usiadł przy biurku, stojącym tuż o wylotu rury i, kładąc łokieć na blacie, oparł czoło o dłoń, wzdychając głośno. Skrzypek milimetrowymi krokami posuwał sie do przodu. W końcu był już na tyle blisko, że mógł bez problemu dosięgnąć tamtego najemnika. Wziął głęboki oddech, przygotował lewą rękę do chwytu, a prawą do strzału i mocno odepchnął się nogami. Półkolistym ruchem złapał starego za kark, przykładając mu jednocześnie lufę do skroni. Trwał tak przez chwilę w milczeniu, nasłuchując, czy nie zbliża się żaden strażnik. Było cicho.

- Jak się nazywasz?

Najemnik milczał, patrząc prosto przed siebie.

- Jak się nazywasz?

Ten dalej milczał. Skrzypek niemal wepchnął mu karabin do ucha.

- Gadaj, albo za chwilę już niczego nie usłyszysz.
- Chromy. - Odparł tamten. - Nie wiem, co tu robisz, ani po co tu jesteś, ale nie wyjdziesz z tego cało.
- Chcę się czegoś dowiedzieć. Jeśli mi powiesz, zostawię cię w spokoju.

Nagle najemnik zaczął się trząść, pohamowując śmiech.

- Synku, nie takie groźby znosiłem. Radzę ci dobrze, puść mnie i odejdź, póki się jeszcze nie zdenerwowałem.
- To się jeszcze okaże. Kto wczoraj strzelał z okolic arki Noego w kierunku Leśniczówki? Nie żyje, kulka w głowie.
- To sprawy wewnątrz naszej grupy. Nie dotyczą cię, stalkerze.
- Chcę wiedzieć. Ktoś postrzelił ważną osobę. Daj mi cokolwiek.
- To nikt z najemników. - Powiedział Chromy, ale jakimś takim dziwnym tonem. Przypomniało mu się, że to z jego rozkazu zginął ten młody chłopak.
- Jesteś pewien? Nie wydaje mi się.
- Nic więcej ci nie powiem. Odejdź stąd.

Trwali w uścisku jeszcze chwilę. Nagle w kieszeni Chromego coś zabrzęczało. Ten wziął głeboki oddech. Wiedział, co się za chwilę stanie.

- Daj mi urządzenie. - powiedział Skrzypek.
- Nie dowiesz się. Nawet po moim trupie.

Z kieszeni nadal rozlegał się odgłos nowej wiadomości. Uwięziony najemnik zaczął wołać strażników, jednak jego okrzyk nie trwał zbyt długo. Już po sekundzie przerwał go odgłos poddźwiękowego pocisku wylatującego z lufy. Nabój przetopił się przez czaszkę jak rozpalony do białości nóż przez masło i wyleciał z drugiej strony, wyprzedzając o milisekundy fontannę gorącej krwi zalewającej wszystko wokół czerwienią. Skrzypek poczuł, jak trzymane za kark ciało sztywnieje i robi się niezwykle ciężkie. Szybko wypuścił trupa z uścisku i sięgnął do małej, zapinanej na suwak, kieszonki wszystej z lewej strony ciemnoniebieskiej kurtki, wykonanej z materiału podobnego do ortalionu. Wyciągnął wibrującego wciąż palmtopa i, włożywszy go sobie w usta, zaczął szybko cofać się wgłąb rurociągu. Od ścian pomieszenia i od blaszanej konstrukcji, w której się znajdował odbijały się coraz głośniej różne krzyki, nawoływania i nierównomierne stukanie. Do pokoju Chromego zaczęli wbiegać najemnicy. Po chwili ktoś zaczął świecić latarką w kierunku uciekającego stalkera.

- Jest! zaje*ać suki*syna! - Krzyknął, po czym oddał długą serię z karabinu. Skrzypek jednak znikł już za zakrętem rurociągu i tylko kątem oka zauważył, że w ściance znajdującej się naprzeciwko niego zaczęły pojawiać się okrągłe otwory wpuszczające coraz więcej światła. Cudem uniknął śmierci.

Po kilku kolejnych, pełnych nerwów, metrach tunel zwiększył swoją średnicę. Można było się obrócić i poruszać dalej "na czworaka", zwiększając tempo ucieczki. Nie wiedział jednak, czy po wydostaniu się ze starego, cuchnącego kanału nie powita go mur złożony z kilkunastu najemników. "Raz kozie śmierć", pomyślał, przełknął ślinę i dalej uciekał.

Kolana bolały go potwornie, a ręce miał zdarte aż do krwi. Nie dał rady pokonać kolejnych kilkudziesięciu metrów, które dzieliły go od wolności... lub natychmiastowej śmierci. Przypomniał sobie o PDA, które zabrał Chromemu chwilę po zabiciu go. Usiadł, opierając się ramieniem o ścianę okrągłej rury i wreszcie wyjął urządzenie z ust. Splunął przy tym siarczyście. Przetarł ekran mankietem swetra, wystającym spod podwiniętych rękawów kurtki i wcisnął przycisk "czytaj".

Dotarłem do DarkLabu. Mam problem. Drzwi są zamknięte na jakiś pieprzony szyfr, rodzaj zamka elektronicznego. Czy w tych dokumentach jest jakaś informacja, jak je otworzyć?
NN.


DARK-LAB. Na te dwie sylaby skręciło go od środka. Ledwie powstrzymał wymioty. Schował PDA do wewnętrznej, zapinanej na dwa guziki, kieszeni kurtki i spojrzał na rękę. Przypomniał sobie, co przed chwilą zrobił. Owszem, zabijał już wcześniej, nie raz i nie dwa, ale nigdy z tak bliska. Nigdy nie pozbawił nikogo życia w tak okrutny sposób. Nigdy nie miał cudzej krwi, dosłownie, na rękach. Nigdy ta krew nie należała do osoby tak wysoko postawionej w jakiejkolwiek hierarchii. Aż do dziś. Poczuł, że żołądek mu się kurczy i podchodzi po same gardło. By powstrzymać refluks nabrał do płuc dużo powietrza. I to był błąd. Fetoru, jaki uderzył w jego zmysł węchu nie zniósłby chyba nawet nibyolbrzym. Mięśnie brzucha natychmiast skurczyły się, powodując cofnięcie treści pokarmowej. Wyrzygał poranną kawę, wypitą ze Żwawym, kanapkę z konserwą, którą zjadł przed wejściem do rurociągu i pewnie znalazłoby się w tej zielono-czerwonej masie trochę etanolu pochodzącego z wczorajszej "kolacji". Słaby, zniszczony psychicznie, pełen obaw i niepewności zaczął szarpać się i wręcz szaleć. Ruszył pędem w stronę słabego światła na końcu tunelu.

W końcu dotarł do jego wylotu. Zawalony most Przeobrażeńskiego. Część konstrukcji podtrzymującej rurociąg zerwała się razem z upadkiem betonowego cielska tego "cudu architektoniki", jednak sam kanał wisiał względnie bezpiecznie. Zionęła tylko z niego wielka wyrwa, pozwalająca wejść i wyjść. Co najważniejsze - znajdowała się już za linią anomalii grawitacyjnych i oberwanym kawałkiem drogi, odcinającymi go od najemników. Teraz z szukającego zemsty Skrzypek stał się uciekającym od niej. Nie obchodziło go to. Obiecał Kosowi, że pomści ten postrzał w nogę, więc obietnicy dotrzyma. Musi. Wiedział jedno: tamten był w DarkLab, położonym niedaleko fabryki Jupiter, w lesie, tuż przy antenach Mózgozwęglacza. To niecałe sześć kilometrów, licząc od Skadowska. Może udałoby się skrócić tą odległość o połowę, jednak nikt o zdrowych zmysłach nie chciał wędrować przez las pełen anomalii i mutantów.

Do Skadowska dotarł dosyć szybko. Przed wyprawą i prawdopodobnie walką na śmierć i życie musiał zaopatrzyć się w kombinezon, amunicję i leki. Ten pierwszy mógł pożyczyć od Kosa, w końcu jemu i tak nie będzie na razie potrzebny. Wystarczy go tylko trochę połatać, Kardan pewnie uwinie się w pół godziny. Amunicja do AK-9 również należy do rannego, więc dostanie ją bez problemu. Lekami zajmował się Wariat, szczególnie po śmierci Wstrząsa. Skrzypek po wejściu na pokład swoje kroki skierował do jego pomieszczenia.

- Chłopaki... - Złapał się jedną ręką za głowę i powoli wypuścił całe powietrze z płuc. - Idę. Znalazłem gościa. Nie wiem czy dam radę, ale Kos... obiecałem Ci coś.
- Może jednak odpuść? - Nieśmiało wtrącił Wariat.
- Nie ma opcji. Za dużo krwi już przelałem, żeby się wycofać. Jak on mnie nie zabije, zrobi to ktoś inny, prędzej czy później. A nawet jeśli to ja go odstrzelę, to jego kumple pewnie po mnie przyjdą. - Zatrzymał się na chwilę. - Biorę Twoje AK, zabrałem spod Leśniczówki. Potrzebuję też kombinezon i amunicję. No i jakiś bandaż... jakby on cokolwiek zmienił.
- Ech... Skrzypek... Czemu ty, do ku*wy nędzy, jesteś taki uparty?
- Obietnica.
- A niech cię Zona pochłonie. Wszystko leży w mojej szafce. Wariat, daj mu klucz.

Zaprzyjaźniony medyk podał Skrzypkowi mały kluczyk. Ten natychmiast przeszedł do pomieszczenia przy Hotelu, w którym stalkerzy trzymali swoje rzeczy. Odnalazł szafkę Kosa, która po chwili gmerania przy zamku ustąpiła. Wyjął kombinezon, a naładowane magazynki wrzucił do kieszeni. Zauważył też małą butelkę wódki, którą zabrał ze sobą. Zamknął szafkę, upewnił się, czy zrobił to właściwie i wrócił do gabinetu.

- Wariat, pomożesz? Samemu tego nie włożę.

Medyk wstał i wspólnymi siłami próbowali założyć strój. Po paru minutach Skrzypek zapinał ostatnie guziki i zaciągał ostatnie suwaki zamków błyskawicznych. Kos był nieco niższy i tęższy od niego, więc kombinezon zdawał się lekko krępować ruchy.

- No... to na śmierć i życie. - Powiedział, zasalutował niedbale i wyszedł.

Dziura w łydce nie wymagała pracy. Dało się w nią co prawda włożyć środkowy palec, ale nie wpływała znacząco na właściwości ochronne ubioru. Schodząc na dolny pokład zatopionego w piasku okrętu spostrzegł grupę stalkerów szykujących się do wyjścia. Dwóch w kombinezonach Powinności i jeden z niebieską opaską na ramieniu. Kurier! Usłyszał, jak mówią coś o Janowie.

- Panowie, wybieracie się może w okolice Jupitera? Mogę iść z wami? - Zagaił. Nawet, jeśli się nie zgodzą, przynajmniej próbował jakoś umilić sobie czas wędrówki. Być może tej ostatniej.

Jeden z Powinnościowców spojrzał na niego spode łba.

- A tylko zacznij fikać, to cię moment uciszymy. - Warknął drugi, należący do Czerwonych Tarcz.
- Nie mam zamiaru.

Wyszli. Słońce miło przypiekało, a lekki wiatr delikatnie smagający twarze orzeźwiał, szło się całkiem przyjemnie, pomimo uciskającego kombinezonu i kieszeni wyładowanych amunicją. Po parudziesięciu minutach znaleźli się przy stacji w Janowie.

- No, stalkerze, spisałeś się. A teraz zapamiętaj - nigdy nas na oczy nie widziałeś.
- Jasne.

Skrzypek celowo obszedł budynek dworca dookoła, przerobiony, podobnie jak Skadowsk, na bar, noclegownię, bunkier i miejsce spotkań, i wszedł z drugiej strony. Wolał, by nikt nie domyślił się, skąd i z kim przybył. Na tamtą trójkę nawet nie spojrzał. Usiadł przy jednym ze stołów, po czym z jednej z kieszeni wyjął konserwę i jakąś bułkę, zakupioną pospiesznie u Brodacza, tuż przed wyjściem. Planował szybko zjeść, by nabrać sił i wyruszyć dalej, w stronę Anten. W stronę DarkLabu. W stronę Śmierci.
Image

Za ten post Voldi otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Kudkudak, silos.
Awatar użytkownika
Voldi
Ekspert

Posty: 843
Dołączenie: 29 Gru 2011, 11:11
Ostatnio był: 30 Maj 2024, 11:26
Miejscowość: Kraków/Hajnówka
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: TRs 301
Kozaki: 426

Re: "Niech cię Zona pochłonie" by Gizbarus & Voldi

Postprzez Kudkudak w 08 Kwi 2013, 22:11

zaje*iście!

Nuda, nie ma nic, wchodzę na główną żeby postękać...a tu opowiadanko! Oczywiście przeczytałem i jest wyśmienite, nie dopatrzyłem się błędów i najważniejsze - jest MOC! Czuję tą siłę, jest akcja. Voldi, wcześniej dopatrzyłem się biedy z nędza, dzisiaj pewnego zdanka...czyżby to były ukryte smaczki ;) ? Czekam na dalsze części Panowie!
Image
Image Image Image Image Image
Awatar użytkownika
Kudkudak
Legenda

Posty: 1461
Dołączenie: 02 Lis 2011, 18:55
Ostatnio był: 02 Maj 2020, 00:25
Miejscowość: atomizer
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: RPG-7u
Kozaki: 656

Re: "Niech cię Zona pochłonie" by Gizbarus & Voldi

Postprzez Red Liquishert w 25 Paź 2013, 21:56

Ta, wiem ja, że opowiadanie jest DNF, ale skomentuję - ciekawe, jest akcja, jest klimat "Samotności w Zonie" Gizba i genialny warsztat Voldiego, a to mieszanka wybuchowa :) . Jedna rzecz mnie nie przypasiła - to, że najebnik nosi M99, M21, kamizelkę taktyczną, amunicję, zapasy żywności, niezbędnik plus kamuflaż, ale to akurat nie waży wiele. Brakuje mu tylko miniguna w gaciach, moim skromnym zdaniem :).
Bydlę z pana, panie Red
Awatar użytkownika
Red Liquishert
Łowca

Posty: 418
Dołączenie: 07 Sty 2010, 16:13
Ostatnio był: 16 Gru 2021, 16:32
Miejscowość: Chuj wie, Polska Ź
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 167

Re: "Niech cię Zona pochłonie" by Gizbarus & Voldi

Postprzez Gizbarus w 25 Paź 2013, 22:18

Co tu dużo mówić - to typowy łowca, ale słaby stalker, jak zresztą praktycznie każdy najemnik ze zorganizowanej grupy znajdujący się w Zonie. To wszystko i tak nie miało mu potem pomóc, ale cóż... Niestety nie zapowiada się na ciąg dalszy...:P
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir

Za ten post Gizbarus otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Voldi.
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 27 Sie 2024, 20:51
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Re: "Niech cię Zona pochłonie" by Gizbarus & Voldi

Postprzez Voldi w 25 Paź 2013, 22:48

genialny warsztat Voldiego

Tej, somsiad, nie schlebiej mie! Dzięki za słowa uznania :)

Czemu somsiad? Jak w odległości 60-80km na południe od Białegostoku, to praktycznie rzut beretem ode mnie ;)
A już chciałem Cię zjechać, że masz 2 błędy w nazwisku Rudego (w nicku, ofc)

Giz, pauo, jak już kolega ten temat poruszył, to może i Ty byś, z łaski swej, zad do roboty zaprzęgł i dopisał, co miał dopisać? Ja dalej pamiętam, jak to się ma skończyc i to całkiem dokładnie :E
Image
Awatar użytkownika
Voldi
Ekspert

Posty: 843
Dołączenie: 29 Gru 2011, 11:11
Ostatnio był: 30 Maj 2024, 11:26
Miejscowość: Kraków/Hajnówka
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: TRs 301
Kozaki: 426

Re: "Niech cię Zona pochłonie" by Gizbarus & Voldi

Postprzez Gizbarus w 26 Paź 2013, 10:06

Ja tu pałko jestem człowiek pracujący, więc nie mam czasu, weny ani sił na pisanie :caleb:

...ale jak coś mi wpadnie do łba, to napiszę, nie bój nic :P
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 27 Sie 2024, 20:51
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Poprzednia

Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 16 gości