Czuje się zażenowany brakiem jakiejkolwiek reakcji na moje bandyckie prowokacje!
Wracając do tematu, to uważam (co niektórych może to zdziwić), że w otwartej wojnie, to znaczy jeden na jeden, w starciu z taką samą ilością żołnierzy, na płaskim terenie, przy sprzyjających warunkach pogodowych i bez wsparcia lotnictwa, to bojownicy "Powinności" powinni zwyciężyć "Zielone Żuczki".
A powodów takich wniosków są aż dwa:
- Pierwszym z nich jest wcześniej wspomniana musztra. "Powinności" bliżej do wojska, niż do stalkerskich lekkoduchów. Codziennie są szkoleni, trenowani, oswajani z bronią, i zadawaniem śmierci. Zaraz powiecie, że każdy Stalker zbija... Tak, to prawda. Ale żołnierz "Powinności" na pewno nie zawaha się pociągnąć za spust, nie obawia się tego co nastąpi, zabija odruchowo, tak jak go do tego wyszkolono.
- Kolejnym argumentem będzie psychika i mentalność. Członkowie "Powinności" każdego dnia bombardowani są przez frakcyjną propagandę, dzięki której zmieniają swoje nastawienie do życia, wroga i wpaja im się ideały za które będą walczyć i umierać. W "Wolności" tego nie ma. Tam niby jest jakiś porządek, ale jest zdecydowanie zbyt luźno. Niestety domowa atmosfera nie pomaga w wojnie.