Fakt, zapowiada się naprawdę ciekawie, oby trailer nie okazał się lepszy od filmu. Mnie najbardziej zachęca reżyser, koreańczyk, który wcześniej zrobił "Old boya" i genialną "Panią Zemstę". Już 10 maja premiera w Polsce.
A'propos filmu koreańskiego, wczoraj obejrzałam świetny kryminał "Zagadka zbrodni". Oparty na faktach o seryjnym mordercy kobiet. Świetna, gęsta atmosfera i fajne postacie detektywów. Można się trochę pośmiać, choć to raczej tragikomedia. Naprawdę warto go zobaczyć, zwłaszcza, jak lubi się filmy o śledztwach i tajemniczych przestępcach.
Za ten post Realkriss otrzymał następujące punkty reputacji:
Miał to być horror a wyszło szmirowate cholera-wie-co. Poziom debilizmu aktorów przekroczył wszelkie granice. Strachu nie stwierdziłem. Logiki również. Napięcie? Brak. W ogóle to tutaj nic nie ma oprócz nudy. Omijać, dobić kapciem i lepiej włączyć coś w stylu "MegaTriceratops kontra OgromnyWonsz", przynajmniej można się pośmiać.
Ogólnie przeciętniak. Dla dorosłego za nudne i zbyt infantylne. Dla dziecka odniesienia kulturowe do gier 8-bitowych myślę, że niezrozumiałe a wstawki nawiązujące do szczelanek kosmicznych zbyt ciężkie.
Plus: muzyka nawiązująca do złotych czasów 8-bitowców i pedziowaty Diablo: "Nie szatan - szatyn jestem". Oraz parę innych smaczków typu Oreo i eklerki gończe.
Obejrzałem w kinie "Tajemnice Westerplatte". Mimo różnych zastrzeżeń uważam, że to przyzwoicie zrobione kino wojenne. Na plusy zaliczyłbym wierność realiom historycznym, nieźle zrealizowane sceny batalistyczne, grę Żołędziewskiego jako kpt. Dąbrowskiego, oraz Baki i Zbrojewicza w rolach drugoplanowych. In minus... Żebrowski w roli Sucharskiego budzi mieszane uczucia, choć tu trochę zawiódł mnie scenariusz, bo zamiast konfliktu bohatera pragmatyka-Sucharskiego z romantykiem-Dąbrowskim, zrobiono z tego pierwszego groteskowego wariata z napadami padaczki. Który w pewnym momencie nagle zdrowieje i robi za bohatera tragicznego. Trochę to się nie klei w filmie. Szyc... Po Bitwie Warszawskiej myślałem, że nikt więcej nie wpadnie na pomysł ubierania go w mundur oficerski. Niestety myliłem się. Na szczęście rola trzecioplanowa.
Poza tym muzyka czasem zbyt nachalna a Niemców trochę mało
Niewiele napisałeś o Róży, ale zgadzam się z Tobą w pełnej rozciągłości. W jednym z wywiadów Dorociński powiedział, że ten film go "bolał". Wypowiedź można zrozumieć po seansie, widz jest zalewany potokiem obrazów przedstawiających krzywdę i zło. Piorunujące wrażenie na mnie Róża zrobiła. Zdecydowanie najlepszy film z dotychczasowego dorobku Smarzowskiego, a dla mnie no1 jeśli chodzi o polską kinematografię 2011. Trzeba zobaczyć.
>>> Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer? Ja! ... Beiherhund das Oder die Flipperwaldt gersput. <<< ~ Ernest Scribbler
Ja odczucia mam zgoła odmienne (odnośnie Róży), o wiele bardziej podobał mi się dom zły. Róża jest ok ale do mnie film jakoś nie przemówił. Rozumiem temat i tragedie tych ludzi ale sam film mimo paru mocnych scen męczy i nuży. Kiepska fonia (co est znamienne w Polskich filmach bo nadciśnieniowców mamy fatalnych, dodatkowo powoduje że będąc z małżonką w kinie wielu dialogów poprostu nie usłyszeliśmy. Bo aktorzy mruczą sobie coś pod nosem.
O wiele bardziej mnie poskładał dom zły (brud mrok i klimat kapią z tego filmu)
War. War never changes... Bury zapraszam do lektury :)
W tę sobotę byłam na Niepamięci. Pomijając fakt, że dwie pary obok mnie na początku rozmawiały o Grze o Tron, co troszkę zakłócało odbiór, to w skrócie powiem, że film mi się podobał.
Rozwlekając się: postapokaliptyczne science-fiction z nieodzownym w każdym filmie motywem Tajemnicy brzmi jak znajomy i trochę już wyeksploatowany pomysł, nie? Ja właśnie z taką myślą szłam do kina. Może właśnie dlatego film mi się podobał - bo miałam bardziej negatywne niż pozytywne nastawienie? Nie wiem i mniejsza z tym. Rys fabularny przedstawia się w następujący sposób: jest sobie główny bohater, Jack, który razem ze swoją partnerką, Victorią, sprawują kontrolę nad czymś w rodzaju elektrowni wodnych (?) umieszczonych na opuszczonej przez ludzi Ziemi. Bo była wojna z kosmitami, ludzie co prawda wygrali, ale planeta po walce nie nadawała się do życia, więc przenieśli się na Tytana. Jack i Vika niedługo mają wrócić na tenże księżyc, ale Jack w trakcie patrolu odnajduje kapsuły z zahibernowanymi (chyba, nie pamiętam) ludźmi i tu wchodzą Spisek i Tajemnica.
Nie znam się na grze aktorskiej, więc za bardzo się nie mogę wypowiedzieć (schemat główny bohater - twardziej, podążająca za nim białogłowa i mentor w czarnym płaszczu), za to muzyka (szczególnie piosenka z napisów końcowych) i krajobrazy były po prostu śliczne. Także w sumie polecam.
– Tato, dlaczego nie możemy jechać z tobą? – (do siebie) Bo jesteś mortalem, synku, a ja nie lubię paradoksu.