jalkavaki napisał(a):Była by przewujnia. Qpa ludzi biegała by i zabijała wszystkich, polując na ich ekwipunek, Lowięc fragi czy bóg wie co tam w łbach takich popaprańców tkwi.
Eee... Pan chyba nie za bardzo wie na czym polegają gry co-op. Co-op to nie gra multiplayer. W zasadzie wszystkie gry co-op polegają na tym, że 2-4 graczy razem przechodzi kampanie. Nie ma tu jakiejkolwiek mowy o zabijaniu innych graczy. A War Z nie nazwałbym nawet grą co-op. To normalna gra multiplayer, gdzie po prostu organizowanie się w grupy i współpraca są istotą rozgrywki.
Jak dla mnie to mogłoby być ciekawe. Strasznie wkurzało mnie nastawienie GSC, że gry Stalker realizują ideę StalkeLONER i starali się nam wmawiać, że stalker to samotnik. Gówno prawda. Striełok jest jednym z nielicznych stalkerów w grze, który chodzi wszędzie sam jak frajer. Cała reszta organizuje się w grupy, bo to nawet nakazuje logika. Jesteś w niebezpiecznym miejscu, gdzie wszystko może cię zabić? Znajdź sobie kumpli, którzy będą chronili ci tyłek i pomogą w razie potrzeby. Fajnie byłoby przemierzać podziemia Agropromu wraz z kumplami czy przedzierać się przez Prypeć.
Mi się wydaje, że największym problemem wprowadzenia co-opa do stalkera byłaby jego otwartość. Gry co-op z zasady są liniowe, by gracze musieli działać razem. Ba! Te gry specjalnie projektowane są tak, by wymuszać kooperację w celu przejścia jej dalej (odpowiednia konstrukcja poziomów, łamigłówek, zadań). A niestety stalker pod tym względem jest nieco jak gra RPG - jest otwarty. Wsadzić kilku graczy do otwartej Zony, a każdy pójdzie sobie gdzie chce i o ile nie są to kumple, którzy trzymają się razem, to nie utrzymasz ich w jednym miejscu na długo. Jak dla mnie jest to powód dla którego wprowadzenie co-opa w Stalkerze jest niemożliwe.