Zastanawiam się co Wy chcecie jeszcze psuć w elektronice, szczególniej w pojazdach?
Krótko o promieniowaniu:
Mamy promieniowanie jonizujące (interesuje nas beta i gamma) i promieniowanie neutronowe.
Promieniowanie neutronowe powstaje praktycznie tylko przy rozszczepieniu jądra uranu lub plutonu. Pod wpływem neutronów niektóre izotopy stabilne zamieniają się w izotopy promieniotwórcze, podlegające rozpadom towarzyszącym emisja promieniowania jonizującego. Podczas awarii CzAES w '86 zasadniczo nic ze sprzętu nie zostało napromienione neutronami, czyli nie mogła zajść aktywacja. W tej sytuacji całe promieniowanie w Zonie to rozpylone 'śmieci' z reaktora. Jeżeli przyjmiemy, że podczas emisji w jakiś tajemniczy sposób pojawia się promieniowanie neutronowe to rzeczy mogą stawać się promieniotwórcze. Wtedy źródła promieniowania to materiały, które uległy aktywacji + zabrudzone 'śmieciami' z reaktora.
Promieniowanie jonizujące, jak sama nazwa wskazuje, powoduje jonizację = tworzenie się ładunków.
W przypadku promieniowania beta sytuacja jest prosta, są to elektrony, które mają w sumie jakiś ładunek. Jeżeli na układ elektroniczny 'zaświecimy' mocno 'betą' to np. tranzystory mogą działać inaczej niż powinny, kondensatory mogą się przebić, radio może nie działać ze względu na szum generowany dodatkowym ładunkiem generowanym w obwodzie. Ale ponieważ promieniowanie z zewnątrz nie przebije się przez poszycie pojazdu to betą możemy się interesować tylko jeżeli zaszła aktywacja materiału, czyli jeżeli założymy, że emisje sieją neutronami.
Promieniowanie gamma powoduje jonizację przez wybijanie elektronów z materiału przez wysokoenergetyczne kwanty promieniowania elektromagnetycznego. Ponieważ elektrony mają krótką drogę swobodną w materiałach, zewnętrzne źródła promieniowania beta nie stanowiłyby problemu. Kwanty gamma mogą przejść przez kilkanaście-kilkadziesiąt centymetrów litego metalu czy betonu, dlatego należy je brać pod uwagę przy rozpatrywaniu źródeł zewnętrznych.
Dodam jeszcze, że nie każdy materiał jednako się aktywuje. Co więcej, przy projektowaniu pojazdów wojskowych, szczególnie czołgów i wozów piechoty, które mogły w trakcie działań wojennych zostać napromienione neutronami w wyniku np. eksplozji bomby atomowej, wybiera się do ich budowy materiały nieulegające aktywacji. Także BTRy, BRDMy i inne podobne będą chodziły o ile będą miały ropę w baku
![Usmiech :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Roboty nie działały bo były nieosłonięte przed działaniem bardzo silnego promieniowania, które uniemożliwiało pracę układów zdalnej obserwacji i sterowania. Krótko mówiąc 'elektronika' nie działa, ale 'elektryka' zadziała.
Skoro tak, to dlaczego tyle złomu stoi na wysypisku w Rososze? Bo widocznie nie opłacało się dekontaminować tego wszystkiego. Na pojazdach osiadł radioaktywny pył zawierający Cez-137, Ameryk-241, Jod-131 i inne świństwa. Większość promieniowania pochodzi od Cezu.
Tak to działa w zgodzie z jaśnie nam panującą fizyką. Ale gra to gra, tam nie do końca realistycznie było promieniowanie rozwiązane.