przez Gizbarus w 18 Lut 2013, 09:42
Wyjątkowo zgodzę się z Trollandem - co jak co, ale sojusz z wojskiem odpada. Jak powiedzieli przedmówcy - albo sąd polowy, albo rozstrzelanie bez wyroku. To, że Powinność jest wygodna, nie znaczy, że wojsko darzy ich sympatią. "Dołga" raczej przypomina spuszczonego ze smyczy pitbulla z wścieklizną - póki trzyma wrogów z dala od nas, jest dobrze, ale jeśli odwróci się w naszą stronę, dla bezpieczeństwa lepiej go uśpić...
Odnośnie wyszkolenia i dyscypliny - nie zapominajcie, że większość stalkerów - dowolnych frakcji - jest w Zonie nie pierwszy tydzień, ani nie dwa, więc mieli już czas i okazje nauczyć się wszystkiego, co potrzebne do przeżycia w takich warunkach. Strzelanie, dyscyplina, walka wręcz, skradanie się, etc. Wolność, Powinność, wolni stalkerzy - nieważne. Gdyby na początku nie potrafili o siebie zadbać, nie przeżyliby. A to są umiejętności, których tak łatwo się nie zapomina, nawet gdy płaszczy się dupsko w bazie i jara trawę, czy chla bimber tak, aby Woronin nie zauważył.
Poza tym, poruszę jeszcze jedną sprawę, która mi nie odpowiada. Nastawienie Powinności i Wolności do siebie - "O matko, on ma na sobie zielony kominezon, walij gada !!". Tak, rzeczywiście mądre. "Hej, Wania, ten tam w oddali, on nie wygląda jak ci z Dołgi? Nie wiem, cholera... Dla pewności strzelę". Mhm, sztuka wojny według mistrza Sru Tu Tu. Rozumiecie, co chcę przekazać? Kretyni. Dobrze zostało to rozwiązane z bandytami w CoP - trzeba być kretynem, żeby atakować totalnie z dupy jakiegoś stalkera. Po pierwsze - zmniejsza się populacja, co przedkłada się na mniejsze możliwości zarobku. Po drugie - lepiej skroić takiego frajera i puścić go wolno, choćby by skroić go potem drugi raz. I tak samo sprawa wygląda z Ćpunami i Dołgą - różnice różnicami, ale w miejscu, które jest jak piekło, nawet wrogowie potrafiliby mieć na tyle przyzwoitości, by nie zacząć strzelać do siebie na sam widok swoich przebrzydłych, nieogolonych mord.