Dziś skończyłem Fallout'a 3. I powiem jedno. Ta gra... Jest po prostu cudowna. Tyle. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak milutko spędziłem 20 godzin. (A przede mną kolejne z 30 na zadania poboczne, odkrywanie nowych miejsc, maxowanie postaci etc.) Na początku sceptycznie podchodziłem do tej gry, dlaczego? Mój komputer ma chyba z 9 lat, no to myślałem, że nawet instalator mi się nie włączy, a tu proszę. Na pustkowiu, na średnich teksturach, wszystko inne na low i 800x600 miałem takie naciągane 30 fps, tylko w niektórych zamkniętych lokacjach (Takich jak np. River City) komputer mi się dławił i miałem z 10-15 fps) dlatego często używam V.A.T.S.'a, bo jak strzelam też troszeczkę dropie klatki. Gra jest po prostu miodna, strasznie się cieszę że ją mam, muzyka jest świetna gdy chodzisz po tym pełnym otwartym świecie, zadania są urozmaicone, ciekawe. Strzela się też miło (Brakuje mi mierzenia przez muszkę i szczerbinkę) Ale to nic. Daję grze Mocne 9/10. No i apropos stalkera, nie wierze że to mówię, ze ta gra wg. mnie jest nieco lepsza niż cień czarnobyla i czyste niebo. Jedynie wg. mnie zew prypeci jest lepszy, ale tylko nie wiele
No, to wszystko. Jeżeli nikt nie grał, gorąco polecam tą grę! Fallout 3!