Epicki, epicki i epicki. Pamiętam jak oglądałem to za młodych lat, i kiedy obejrzałem to sobie nie dawno(i w sobotę być może jeszcze raz to zrobię
), nadal cieszy oczy tak jak dawniej. Za młodu nawet bałem się facehuggerów
Film ten to oczywiście porcja sf dziejąca się w kosmosie, jak to zwykle bywa, w statku aktualnie zamieszkanym przez wspaniałych marine i nieproszonego gościa. I tak jak to zwykle bywa, nieproszony gość jest na tyle nieproszony, że trzeba go wyeliminować, zanim on zrobi to z innymi, co wychodzi mu to dość łatwo i z gracją. Ale jak ten potwór wyglądał! Do dziś to jeden z moich ulubionych monstrów, a wiele już widziałem
Oczywiście jak już jesteśmy przy Obcym, to kolejnym spokrewnionym po filmie "Obcy kontra Predator" kosmitą jest owy Predator. Predzio tym razem jest o wiele bardziej morderczy, choć jest to dość dyskusyjne - z łatwością eliminuje po cichaczu marine, a przeżywa tylko...Arnie. Co było dalej, łatwo się domyślić.
Mimo że filmy te puszczane były miliony świetlne lat wcześniej, dalej mnie cieszą i lubię je sobie powtarzać