przez Pangia w 21 Mar 2013, 23:16
Pora na ożywienie fajnego tematu
A więc: pamiętam, jak kolega mówił mi, że nie polubił GTA IV, bo gdy gra zaczynała się rozkręcać, to okazało się, że była to ostatnia misja w grze
Trochę jest w tym prawdy - jeśli się nie wczujesz w fabułę, to tak to odbierzesz. Ale ja zawiodłem się z innego powodu: właściwie każda misja polega na zabiciu kogoś. We wcześniejszych grach i owszem, też dużo się zabijało, ale raz, że nie było to głównym celem w każdej misji, a dwa, że przynajmniej były ciekawsze sposoby dokonania zamachu (bomba w samochodzie, użycie karabinu snajperskiego, granaty wrzucone w okno mieszkania), a w GTA IV wszystko sprowadza się do "idź tam, zabij tego [i ucieknij policji]". Zagrałem w GTA IV raz i już do niej nie wróciłem.
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!