Mój stosunek do tego prawa jest jednoznacznie negatywny. W sumie to dziwię się, że po ostatnich wydarzeniach w Ameryce, ktoś podjął się obrony tego prawa, a także wyraził chęć wprowadzenia go, w najbardziej zliberalizowanej formie, do polskiego ustawodawstwa. Odniosę się do kilku wcześniejszych wypowiedzi.
Rozdział II
WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI CZŁOWIEKA I OBYWATELA
ZASADY OGÓLNE
Art. 32.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
I co z tego, że znalazłeś to w konstytucji? Że niby postanowienia "art. 32" mają charakter bezwzględny i mają zastosowanie do stanów faktycznych? Sam, kolego, napisałeś, że jest to jedna z zasad ogólnych. Zacytowane przez Ciebie prawo nie ma charakteru absolutnego, to znaczy, że dopuszczalne są ograniczenia. Mogą być one ustanawiane jedynie w drodze ustawy i muszą mieć jakąś materialną przesłankę, aby mogły być zaakceptowane przez Trybunał Konstytucyjny. Ustęp trzeci "art. 31" zaznacza, że owe ograniczenia mogą być ustanawiane tylko wtedy, gdy są konieczne '' w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia moralności publicznej (itd.) ". Żeby nie offtopować powiem tylko, że ten katalog jest zamknięty oraz, że istnieją prawa ''nienaruszalne'' (np. wolność od tortur). Trybunał nie jest Alfą i Omegą. Ma obowiązek stosowania się do wewnętrznych przepisów, które podkreślają zakaz nadmiernej ingerencji w przepisy konstytucyjne.
Szczegółowe przepisy zawarte są w '' Ustawie o broni i amunicji'' z maja 1999 r. Analogiczna sytuacja jest w przypadku prawa do wolności. Jakoś może być ona ograniczona lub pozbawiona wyrokiem sądu. I nikt nie ma pretensji o istnienie tych regulacji w rozlicznych ustawach o więziennictwie itp.
Konkluzja sprawy według mnie jest następująca - pozwolenia powinny być, bo to chociaż w pewnym stopniu ograniczy dostęp do broni palnej osobom bez odpowiednich kompetencji/możliwości umysłowych.
Trochę za bardzo uprościłeś tę kwestię. Potencjalnymi zabójcami nie są tylko osoby niezrównoważone umysłowo czy chore psychicznie. Wystarczy, że człowiekowi "odwali coś", gdy (już po uzyskaniu zezwolenia na posiadanie broni palnej) jest pod wpływem alkoholu lub po zażyciu jakiegoś narkotyku. Zapomniałeś też, kolego, o osobach, które popełniają przestępstwa pod wpływem afektu (chwilowego wielkiego wzburzenia) i nie są w stanie zapanować, w danym momencie, nad swoimi emocjami i odruchami. Akurat wolałbym, żeby taka jednostka w pierwszym odruchu walnęła mnie pięścią w zęby, niż sięgnęła po swojego ''gnata" i wypaliła mi np. w wątrobę. O niezbyt pacyfistycznej mentalności Polaków nie będę się wypowiadał, bo ta kwestia była już przez kogoś poruszana.
Broń nie jest rozwiązaniem. W mojej opinii, należałoby propagować nabywanie środków ochrony osobistej w postaci gazu pieprzowego ,obezwładniającego i innych puszek z podobnymi środkami. Takie środki w większości przypadków wystarczą do odstraszenia napastnika. Rozumiem, ze nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić, a w przypadku każdego użycia gazu, w celach obronnych, jest sprawdzana zasadność tego użycia. A obecnie można dokonać tego w bardzo nielicznych przypadkach. Moim zdaniem, przepisy normujące kwestie związane z obroną przy użyciu gazów obronnych są zbyt restrykcyjne. W wielu przypadkach kończy się to odpowiedzialnością karną zaatakowanej uprzednio osoby.
Zwykle stronię od przesadnie ostrych słów przy wygłaszaniu swych opinii, lecz w tym przypadku kwestię prawa do posiadania broni palnej nie powinno się nazywać nawet sprawą kontrowersyjną. To prawo jest bronione w wielu przypadkach przez osoby, które po prostu ''chciałyby sobie postrzelać'' i nie wystarczy im rundka na multi w Black Opsie. Orędownikami liberalizacji tego prawa są też frustratami, którzy, nie mogąc realizować idei IV RP w społecznie i powszechnie akceptowany sposób (na drodze wygrania wyborów) oraz pragnąc bronić się obecnymi władzami, uciekają się do jątrzenia na forach, głośnych manifestacji i innych mniej lub bardziej prymitywnych metod, za które uważam np. lustracje członków czyichś rodzin.
Nie będę tej kwestii szerzej analizował, żeby nie było offtopu.