W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.
Gro3a napisał(a):Koniec świata? Fajnie... Mam nocki i jak się zacznie, to ubiorę się ciepło i z dachu kotłowni będę oglądał fajerwerki ciesząc się ostatnim dniem w pracy Cholera, a kto 10 za mnie wypłatę odbierze?
Ps. Będę patrzył, jak te przygłupy panikują
Cholera jak ja jutro dojadę do pracy, przecież lekki deszczyk i już tramwaje stoją, a tu gąszcz meteorytów, szarańcza, i 999stopni oC.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 12 gości