"Byłem tam"

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

"Byłem tam"

Postprzez Royaliste w 11 Gru 2012, 21:59

Lord Bakuaszan przedstawia... Opowieść autorstwa Lorda Bakuaszana...
...pod tytułem...
"Byłem tam"
W oparciu o serię gier "Stalker". 
Powieść oparta na wydarzeniach fikcyjnych...
..lub nie.


Epizod 1 Odcinek 1
"Pożegnaj się z życiem"


Ogólnie lubie latać helikopterami odkąd jestem w wojsku. Jest to ekscytujące doświadczenie.
Szum silnika skrywa twój umysł w poduszce, w mgiełce, która sprawia, że twoje, nawet najbardziej banalne myśli stają się wyjątkowe. Robisz się otępiały, jednocześnie będąc bardziej skupionym, a wspaniałe  widoki zza okna skłaniają do refleksji. Dodatkowo obecność towarzyszy tuż obok ciebie, przyjaciół, którzy oddaliby za ciebie życie a ty za nich sprawia, że czujesz się doceniony i bezpieczny. 
Ale nie tym razem. 
Po co ja się zgłaszałem do tej misjii? Zamiast siedzieć wygodnie w koszarach pod Kijowem wyluzowany, popijając dobrą, rosyjską wódką i grając w karty z chłopakami z brygady jestem tu, na pokładzie Mi - 24. Nademną jest niebo, w którym siedzi Bóg, śmiejąc się ze mnie i z mojego nędznego losu, podemną niezbadane terytoria tak zwanej Zony. A niżej już tylko piekło i sam Szatan, który czeka na mnie cierpliwie, z otwartymi rękami. Obok mnie są najlepsi z ukraińskich szturmowców,  a w skrytce pod pokładem jest starannie zabezpieczona bomba. 
Co ja tutaj robię?
Nasz dowódca, porucznik Taczenko zauważył moje drżące ręce. Uśmiechnął się do mnie, ale nerwowy i nieszczery uśmiech weterana tylko obudził nowe zasoby lęku w mym sercu. Chciałem uciec myślami, powspominać przyjaciół, dziewczynę, ale nie mogłem się skupić. Wyjrzałem przez okno z nadzieją, że wspaniały krajoobraz mnie uspokoi, lecz ziemię, terytorium tajemniczej Zony skrywała złowroga mgła. Na tle mrocznych chmur, kilkanaście metrów od nas leciał inny, jeden z pięciu helikopterów biorących udział w akcji, prawdopodobnie Piorun 2. Ich piloci, skupieni do maksimum, wymieniali między sobą tylko krótkie, nerwowe zdania
Coś było fatalnie "nie tak".
Czułem to. Inni też to pewnie czuli, choć za słabo ich znałem, by rozpoznawać ich uczucia samym ich wyrazem twarzy. 
Dowódcą wyprawy był pułkownikTaczenko, wielokrotnie odznaczany oficer Armii Ukraińskiej. Dziwił mnie fakt, że ktoś z tak wysoką rangą bierze udział w misji w polu. Siedział spokojnie, patrząc na zdjęcie kobiety z dzieckiem, prawdoodobnie jego rodziny. Nie był ani smutny, ani podniecony. Jego ręce nie drżały a twarz nie była zalana zimnym potem, tak jak w moim przypadku. Prawdziwy żołnierz ze stali, nie okazujący emocjii. 
Tuż po mojej prawej siedział kapitan Kryłow, tempo wpatrzony w okno. Podobno bardzo miły facet i dobry strzelec.
Naprzeciw mnie siedzieli dwaj bracia, Fiodor i Siergiej, sierżanci. Zwykle podobno gadali i żartowali cały "dojazd" na miejsce, ale teraz siedzieli przytuleni do swych karabinów. 
W samym koncie zaszył się Orest, agent SBU a obok niego Iwan Iwanowicz Opatow, wysłany podobno z Kijowskiego Instytutu Badań. Słyszałem, że miał być naszym "specem od bomby", ale nie miałem okazji z nim dłużej pogadać. 
Z resztą jak z każdym z członków wyprawy. 
A ja mam na imię Piotr Pierunowski i jestem snajperem w tej załodze. 
Załodze, która za chwile miała wysiąść gdzieś w Zonie i zrealizować wytyczne, które znali tylko Taczenko i Kryłow. 

-Załoga Pioruna 1, tutaj pilot. Za chwilę rozpoczynamy zniżanie i desant w pobliżu wytycznej- w hełmofonach, które mieliśmy na głowie odezwał się nasz pilot, którego w ogóle nie znałem. 
Rozejrzeliśmy się po sobie i zaczęliśmy wzajemnie sprawdzać ekwipunek. 
-Dobra, panowie - ciszę w słuchawkach przerwał głęboki, męski głos Taczenki - Helikopter nie ląduje, skaczemy z niego z wysokości dwóch metrów. 
Wszyscy pokiwaliśmy głowami na znak potwierdzenia. Byłem szkolony do wykonywania takich skoków, pewnie jak i pozostali. 
-Nasze zadanie - kontynuował - to podłożenie bomby w miejscu wytycznej Beta, zrobienie prostej mapy i powrót do domu. Dane wywiadu mówią o średnim zagrożeniu dla naszego zdrowia i misji... 
Komunikat przerwał ostry wstrząs i wyjątkowo mocne turbulencje. Poczułem, jak rzuca mną w fotelu a zawartość żołądka niebezpiecznie podchodzi do gardła. Adrenalina, w ogromnych ilościach została włączona do mojego krwioobiegu za poleceniem mojego znerwicowanego mózgu. 
-Strzelają?! - Kryłow krzyknął, szukając przez okno potencjalnych zagrożeń. 
Słyszałem, jak w kabinie pilotów włączają się alarmy kontrolek, jedna za drugą, głośniejsze niż szum wirników. 
-Ku•wa! Co się dzieje?! - Taczenko ryknął lwim głosem. 
Wyjrzałem przez okno i dojrzałem Pioruna 2, którym rzucało na wszystkie strony tak jak nami. Przeżegnałem się w myślach i docisnąłem kałasza do siebie. 
Kolejny wstrząs był mocniejszy, a w kabinie rozległ się dźwięk podobny do eksplozji. Małe pomieszczenie dla załogi Mi - 24 wypełniło się dymem. Przytuliłem się do szyby, wyglądając przez okno. Pioruna 2 nie było na na swoim miejscu. Obserwowałem, z przerażeniem, jak ich maszyna po prostu eksploduje rozerwana przez niewidzialną, krwiożerczą siłe kilkadziestiąt metrów nad górną warstwą mgły. Dostrzegłem, jak bezradni żołnierze, pozbawieni spadochronów są wyrzucani pędem powietrza przez wielką dziurę w kadłubie, w której kiedyś były mocarne drzwi. 
-Mój Boże! - krzyknąłem łamiącym się głosem - Rozerwało dwójke! Kur•a!!'
Nasz helikopter runął w dół, jakby tytan czy olbrzym w nas wdepnął.
-Tutaj pilot - ledwo słyszalny głos naszego pilota rozległ się w słuchawkach - Przygotować się na twarde lądowanie!
Słyszałem, jak piloci nadają sygnały "Mayday", jak drugi pilot woła matkę...
Spadaliśmy z zawrotną prędkością w dół, prosto w objęcia Zony. 
Prosto do piekła. 
Zobaczyłem przerażenie w oczach kompanów. Słyszałem ich krzyki. Sam się darłem w niebogłosy. 
Uderzenie było silniejsze, niż sobie kiedykolwiek wyobrażałem. Potworny ból w całym ciele, kawałki metalu latające przed moją twarzą. Płomienie. 
A potem ogarnęła mnie zbawcza ciemność...

To coś w rodzaju prologu. Zachęcam do czytania i komentowania.
Pozdrawiam.

Za ten post Royaliste otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Gizbarus, Paus.
Awatar użytkownika
Royaliste
Stalker

Posty: 69
Dołączenie: 09 Gru 2012, 15:42
Ostatnio był: 16 Gru 2013, 20:20
Miejscowość: Wandea
Frakcja: Grzech
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 22

Reklamy Google

Re: "Byłem tam"

Postprzez echelon w 11 Gru 2012, 22:31

Jak popracujesz jeszcze nad warsztatem, to coś może z tego będzie, więc nie będę się pastwił nad drobnymi błędami. Zwrócę uwagę tylko na jeden, który mnie zakłuł:
-Załoga Pioruna 1, tutaj pilot. Za chwilę rozpoczynamy zniżanie i desant w pobliżu wytycznej- w hełmofonach, które mieliśmy na głowie odezwał się nasz pilot, którego w ogóle nie znałem.

Pilot sam się przedstawił w swojej wypowiedzi, więc wyjaśnienie narratora w następnym zdaniu, że to pilot się odezwał było bezsensowne.
Poza tym robisz ten sam błąd, co wielu innych przed tobą - bardzo się z tym wszystkim spieszysz, przecież taki prolog można rozpisać na znacznie dłuższy i ciekawszy tekst. Natomiast ty szybciutko napisałeś, że facet lubi latać, a za chwilę już się rozbija w Zonie. Tymczasem aż się prosi o dłuższą refleksję nad tym zamiłowaniem do latania, o opis zdarzeń, sytuacji, w której bohater dowiedział się o swoim udziale w misji, tego kto i w jaki sposób mu to zakomunikował, jaka była pierwsza myśl bohatera, pierwsze odczucie i późniejsze nastawienie do tej wyprawy, może jakiś opis odprawy przed misją itp.
Prawie zawsze z takiego pośpiechu w opowiadaniu nie wychodzi nic dobrego, ale ty coś tam potrafisz pisać, więc może jeszcze nadgonisz jakością.
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice

Za ten post echelon otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Royaliste.
Awatar użytkownika
echelon
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Mar 2010, 21:28
Ostatnio był: 30 Kwi 2021, 12:38
Miejscowość: Stalowa Wola
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 41

Re: "Byłem tam"

Postprzez Royaliste w 11 Gru 2012, 22:42

Wielkie dzięki za konstruktywną krytykę :)
To tylko prolog, reszta, czyli co, gdzie i kiedy będzie dodawana z czasem, żeby nic nie było jasne i oczywiste od początku (tak jak we wciągających serialach) :)
Jeszcze raz dzięki.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Royaliste
Stalker

Posty: 69
Dołączenie: 09 Gru 2012, 15:42
Ostatnio był: 16 Gru 2013, 20:20
Miejscowość: Wandea
Frakcja: Grzech
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 22

Re: "Byłem tam"

Postprzez Gizbarus w 11 Gru 2012, 22:53

Pisze się "nade mną" i "pode mną" :P Tak poza tym, to podpisuję się pod wypowiedzą Echelona - odrobinę za szybko poprowadziłeś tekst. Tym bardziej, że zacząłeś ciekawie, z przemyśleniami i rozbudowanymi opisami. Jako trailer, czy może raczej teaser, brzmi to ciekawie i z chęcią przeczytam kolejne części :wink: Masz minimalnie podobny styl do mojego opowiadania - jak chcesz, rzuć okiem, a może coś z niego wyciągniesz.

viewtopic.php?f=85&t=17399
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 27 Sie 2024, 20:51
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Re: "Byłem tam"

Postprzez Royaliste w 12 Gru 2012, 23:33

Wielkie dzięki ;)
No, kiedy helikopter się rozpada a ty jesteś w środku to nie ma chwil na retrospekcje kilku - akapitowe. Wszystko zostanie napisane w swoim czasie ;)
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Royaliste
Stalker

Posty: 69
Dołączenie: 09 Gru 2012, 15:42
Ostatnio był: 16 Gru 2013, 20:20
Miejscowość: Wandea
Frakcja: Grzech
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 22

Re: "Byłem tam"

Postprzez KOSHI w 18 Gru 2012, 20:43

Z racji, że czytam sporo opowiadań na forum, to pokuszę się o ocenę i tego. Powiem tak: pierwsze paręnaście zdań brzmiało zachęcająco. Czyli wstęp. Potem jest już średnio do końca. O błędach nie piszę, bo też sam robię. Są i przydałoby się poprawić. Jak na prolog to tyle. Jak mnie zaciekawi dalsza część (jeśli będzie), to napiszę coś jeszcze.
Image
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1325
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 11 Wrz 2024, 19:35
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649


Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 17 gości