Posiadacie jakieś instrumenty muzyczne? A jak tak to jakie? Dobrze na nich gracie? Ja sam posiadam gitarę akustyczną Yamaha F-310P, tylko że nie umiem na niej grać, więc poszukuję nauczyciela.
Ciekawy temat Mam w domu gitarę klasyczną Defil z 1981 roku i gitarę basową Vision z piecem 30W Dimavery. Na klasyku umiem trochę grać, chociaż na basówce gram dużo lepiej, bo mam małą kapelę z którą gramy w piwnicy u kumpla
Nie ma miłości, jest tylko żądza. Nie do człowieka, a do pieniądza.
Dziękuję Ci Boże, za te wspaniałe dni, bez których nie mógłbym teraz żyć. Dziękuje Ci za te wspaniałe chwile, bo w swym życiu nie miałem ich aż tyle. Za wszystkie spędzone w samotności i za te szczęśliwe, pełne miłości...
Gitary: Ibanez RG320 Defil Aster Ręcznie robiona przez ojca kopia Stratocastera Defil Luna Jakiś ruski 12-strunowy akustyk Artesania Admira Solista - klasyk prosto z hiszpanii. Tymczasowo jakiś Jackson (nie ma oznaczeniu modelu, ale body jak w serii Dinky, 2 Humby, 3-pozycyjny przełącznik, 24 progi jumbo, floyd, oznaczenia progów i szyjka odwrócone)
Z piecyków: Marshall 250DFX (info dla xenów: kupiłem okazyjnie zamiast Ibaneza TBX 15R) tranzystor, 100W, 2x12" Celestiona. Marshall Haze 40 40W Lampa, 12" Celestiona Guyatone 480B - ten basowy 30W, tranzystor, ale brzmienie zbliżone do lampy, 10" ale nie wiem jakiej firmy.
Gram na elektykach chyba nie najgorzej, za bas się nie biorę, czasami gram trochę fingerstyle na klasyku.
Edit:
Aha, mam jeszcze keyboard Casio, 3 harmonijki i flet. :F
W domu Casio CTK-481 + Casio CTK-491 podłączone przez MIDI do kompa, zbieram pomaleńku na klawiaturę nożną, coby mieć małą symulację organów w domu. Co prawda jeden z 'parapetów' stoi w 'norze szatana' gdzie mamy średnio-regularne próby kapeli. Podpięty jest tam do pieca Voice Krafta 50W za 500zł. Myślałem, że to shit, ale okazało się, że całkiem dobry sprzęt, jak się go mocno rozkręci, to potrafi zagłuszyć lampówkę kumpla Okazyjnie grywam też tam na perkusji.
W "pracy" mam elektroniczne organy analogowe Johannus Opus 15, instrument prawie sprzed pół wieku, od wielkiego święta zasiadam też za TYM instrumentem Organy to jest to!
Pamięta ktoś ten moment?
Wiem, że mój wygląd, muzyka z sygnatury, miejsce prób i inne takie pierdoły raczej nie współgra z tą drugą częścią posta, ale naprawdę, da się to wszystko pogodzić Swego czasu śpiewałem też w dwóch chórach (które właściwie żyły ze sobą w symbiozie, skład jednego uzupełniał drugi i na odwrót), jednak z braku czasu musiałem zrezygnować
Za ten post Voldi otrzymał następujące punkty reputacji:
M-Audio keystation 88, Xonar DG, kilka wtyczek do FL Studio ...i moje zapędy muzyczne sa zaspokojone. Może kiedys szarpne sie na jakis fortepian gabinetowy.
Posiadam gitarę, ale od czasu, jak pękła jej struna podczas strojenia (prawie w moje oko!) to się boję jej dotykać. Taak, to dlatego umiem tylko parę akordów. Shame on me, wiem. Pewnie gdzieś się jeszcze poniewiera mój flet z podstawówki i jakieś oszukane klawisze Wundera.
– Tato, dlaczego nie możemy jechać z tobą? – (do siebie) Bo jesteś mortalem, synku, a ja nie lubię paradoksu.
Za ten post margarita otrzymał następujące punkty reputacji:
Ja gram na nerwach Dość mi nawet dobrze idzie ale tak na poważnie to przymierzam się do zakupu gitary... Co prawda bardziej preferuję klawisze na których gram cienko bo jestem w stanie zagrać tylko to czego się na pamięć nauczę... Cieszy mnie jedynie fakt że FL nie wymaga umiejętności gry
Kiedyś miałem dwie pary organ Casio. Jedna taka podstawowa, a druga wypasiona , dość ciężkie i wielkie na masywnym stojaku z możliwością nagrania na kartridż swoich tracków. Kiedyś próbowałem grac ze słuchu ale wychodziły mi tylko jakieś żałobne/kościelne melodie. Szkoda że rodzice mnie nie wysłali na jakieś zajęcia . Tak czy inaczej te wypasione organy dostał dzieciak kolegi ojca, a te słabsze w końcu zagrałem na śmierć .
Z racji z tego że na żadnej nie umiem grać to jeszcze się nie zastanawiałem którą gitarę wybrać Elektryk odpada bo mam raczej ochotę sobie tylko pobrzdąkać i czasem coś do ogniska zagrać o ile się nauczę. Wiele rzeczy chłonę jak gąbka to możliwe że i gra na gitarze nie sprawi mi problemu.
Tak czy inaczej po zakupie chętnie się pochwalę nowym nabytkiem.
Do brzdąkania na ogniskach to tylko akustyczna, no i nie radzę kupować pod kątem ładnego wyglądu, co często robią początkujący, tylko popytać na forach gitarowych, poczytać artykuły itp.