Infernal dalej smacznie by spał gdyby nie dostał w łeb kryształem.
-Co jest?
Wstał i zobaczył, że zamiast jego stróżówki jest już tyko jego wysłużony taboret obrotowy, egzo, trochę leków (po cholerę w stróżówce leki przeciwpromienne?) i STRÓŻÓWKOWIEC SUIT. Zobaczył na środku placu "małą" dziurę i Sitha zbierającego artefakty.
-Ty byś k**wa przywiózł coś innego do picia, a nie artefakty zbierasz!
-A k**wa myślisz, że skąd na to kasę mam mieć?
-To sobie zbieraj.
Już chciał wziąć swój egzo (nie ma to jak udźwig ^^) i gdy wyciągnął rękę ten poleciał prosto na niego, przewalając go i pancerzyk zaczął lecieć w kierunku gabinetu Nieznanego.
-Takiej akcji to ja od wprowadzenia mundurków nie widziałem...
Tak więc trzeba było sięgnąć po drugi pancerz (z drugiej ręki). Jeszcze nawet miał metkę z napisem
Made in Radom
-Skąd ja to znam? Aaaaaa.... to ta gówniana zupka przez którą świeciłem godzinę na zielono.
Przypiął do pasa artefakt którym dostał w łeb i ruszył przed siebie. Licznik Geigera zamontowany w jakimś idiotycznym ustrojstwie na rękawie piszczał od przeciążenia. Zaczął więc iść dalej, bo leki się kończyły. Idzie przed siebie a pod jego nogami pojawiła się anomalia trampolina i wy....waliła go prosto do gabinetu Nieznanego.
-To ty mi rozje*#$%@ stróżówkę.
Wtedy Infernal zobaczył, że owy tymczasowy wróg ma przyklejonego do nogi jego egzo.
-I jeszcze mi egzo zaje#$*%@!
<następna sena jest zbyt brutalna i jest dozwolona do 81 lat. Jeżeli tyle ukończyłeś to nie czytaj, bo grozi to zawałem>
Infernal zaczął podwijać rękawy i jako, że przeciwnik nie mógł się ruszyć to mógł sie poznęcać. Zaczął od kopa w dupę.
-K**wa, wentylacja!
Dobra to kop w jaja.
-Ja pier... zszywacz.
Teraz w nogę.
-No nie, teraz w egzo zaje*&$#%.
No to po mordzie. Zawalił w gaśnicę. Ok, w brzuch i zawalił w klamkę od drzwi. Wszystkie kończyny miał obolałe i praktycznie niesprawne, więc postanowił dać z bańki w plecy (jedynie nieosłonięte żelastwem) i wtedy upadł i poczuł, że głowę ma ciężką jak z ołowiu. To Sith z artefaktami i i metalowym paskiem leciał w stronę Nieznanego i zawalił Infernalowi nogą w tył głowy.
<koniec sceny do 81 lat>
Sceneria wyglądała mniej więcej tak, że Infernal leżał na ziemi, Nieznany był oblepiony
żelastwem i świecił na zielono przez zupkę, a Sith był przyklejony do Nieznanego za pomocą metalowego paska.
-To był ciężki dzień...
Powiedział Infernal zanim zemdlał. Zanim zamknął oczy zobaczył jak SVN jest pół metra od niego i macha mu papa...
P.S. Tak dla ścisłości to STRÓŻÓWKOWIEC SUIT nie miał metalowych części.