przez Szpagin w 21 Sie 2012, 13:02
Dobra, teraz ja się wypowiem:
Samotnik: właściwie taki sam strój, jak w poprzednich częściach, tylko bardziej szczegółowy. Nie wiem, czemu, ale teraz trochę kojarzy mi się to z Metrem. A pas z gwiazdą? Pewnie z demobilu, u nas można kupić taki za 30 złotych, na Ukrainie pewnie taniej.
Ezgoszkielet wygląda genialnie, to właściwie chodzący czołg: widać od razu tą masę i siłę. W poprzednich częściach wyglądało to jak zwykły kombinezon opleciony siecią rurek i kabli.
Stalker (ten w masce pgaz) wygląda jakoś dziwnie. Może to przyzwyczajenia z poprzednich gier, ale jego strój nie wygląda mi zbyt solidnie. Spodziewałbym się raczej czegoś bardziej wytrzymałego, niż zwykły płaszcz. Może pod spodem miała być jakaś kamizelka kuloodporna?
Handlarz im się udał. Wiadomo, do Zony legalnie wejść nie można, więc handlarze muszą mieć jakieś powiązanie z mafią. Ten tutaj wygląda jak typowy ruski gangster.
Pijawka sprawia wrażenie, jakby jej jeszcze nie oteksturowano. Poza tym, bardzo dokładny model. Szkoda, że nic z tego nie będzie, ale świetnie rokuje na przyszłość. Oby Survarium trzymał się takiego stylu.
@ Dziku: rozumiem cię doskonale, ale sytuacja ze Stalkerem 2 całkowicie różni się od tej z pierwszą częścią. W przypadku SoC premierę także przekładano, ale było to spowodowane tym, że autorzy postawili sobie zbyt ambitne cele. Próbowali osiągnąć coś, czego nie byli w stanie zrobić. Musieli zmienić koncepcję gry, właściwie dużą jej część zrobić od nowa. Ale jednak cały czas nad grą pracowano. W przypadku S2 jest zupełnie inaczej. Ekipy nie ma, Siergiej nie chce oddawać nikomu praw autorskich, bo nie znalazł studia, które stanęłoby na wysokości zadania.
Ale nadzieja jest. Od niedawna facebookowy profil gry zarządza dwóch nowych community managerów - Olga i Nathan (do tej pory stroną zajmował się amatorsko Joe Mullin, zatrudniony wieki temu, zanim zaczęła się cała burza z zamknięciem studia). Co to znaczy? Siergiejowi stworzone przez jego studio uniwersum nie zwisa. Niedawno pisano o odrodzeniu projektu literackiego, trwają pracę nad grą planszową. Wiadomo - zarobił na tym krocie i chce to wykorzystać. Pytanie tylko: jak długo można jechać na fali popularności gry? Jeśli nie wydadzą następnej części, wiele osób zapomni o całym projekcie. A wtedy już żadnej kasy nie będzie.